Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »

Te słowa wypomina Bidenowi już niemal cały świat. „Nie będzie powtórki z Sajgonu”

- W Afganistanie nie dojdzie do powtórki scenariusza z Wietnamu, kiedy po wycofaniu się wojsk USA upadł Wietnam Południowy, a amerykańscy dyplomaci musieli w popłochu ewakuować swoją ambasadę w Sajgonie - powiedział prezydent USA Joe Biden 9 lipca br. W obliczu błyskawicznego upadku afgańskiego rządu i przejęcia stolicy przez talibów, słowa amerykańskiego przywódcy kładą się cieniem na obecnej administracji prezydenta. Ostra krytyka działań Bidena płynie również ze strony ważnych polityków Partii Republikańskiej.

zrzut ekranu za Al Jazeera

Afgańscy talibowie w niedzielę wkroczyli do Kabulu. Wykorzystując wycofanie się międzynarodowych sił wojskowych pod wodzą USA, przejęli kontrolę nad krajem. Dotychczasowy popierany przez Stany Zjednoczone rząd upadł, a prezydent kraju Aszraf Ghani zbiegł za granicę.

W poniedziałek dochodzi do dantejskich scen na kabulskim lotnisku. Tam zebrali się wszyscy, którzy usiłowali zbiec przed nadchodzącymi rządami talibów. W sieci roi się od fatalnych nagrań, ukazujących bezsilność tamtejszej społeczności.

Wszystko to stoi w kontrze do zapewnień amerykańskiego prezydenta z początku lipca br.

"Poradzą sobie z talibami"

Weszliśmy tam, by pokonać terrorystów, pociągnąć Osamę bin Ladena do odpowiedzialności i by zapewnić, że Afganistan nie będzie bazą dla terrorystów. Nie weszliśmy, by budować naród. Tylko do Afgańczyków należą decyzje o ich przyszłości

- mówił Biden.

Przekonywał wtedy, że „siły liczące 300 tys. są w stanie poradzić sobie z talibami”. Co więcej, był pewny, że „ skutkiem wycofania wojsk USA nie będzie upadek afgańskich władz i przejęcie kontroli przez Talibów”.

Słowa, które dziś wypomina Bidenowi cały świat, dopiero miały paść. Prezydent USA zadeklarował:

„w Afganistanie nie dojdzie do powtórki scenariusza z Wietnamu, kiedy po wycofaniu się wojsk USA upadł Wietnam Południowy, a amerykańscy dyplomaci musieli w popłochu ewakuować swoją ambasadę w Sajgonie”.

Także na początku lipca zaprzeczał, że „według oceny amerykańskiego wywiadu afgański rząd może upaść w ciągu 6 miesięcy od wyjścia wojsk USA”.

Wymowne fotografie zestawił na Twitterze Ian Bremmer. „Sajgon 1975, Kabul dziś” - pisze.

Jak relacjonuje korespondent RMF Paweł Żuchowski, w Stanach Zjednoczonych „rośnie presja na Joe Bidena, by wygłosił przemówienie w związku z wydarzeniami w Afganistanie”.

„Prezydent przebywa w rezydencji w Camp David, nie ma go w Białym Domu. Jake Sullivan, doradca do spraw bezpieczeństwa poinformował, że Biden zabierze głos… w odpowiednim momencie”

- pisze dziennikarz.

Stacja Fox News w niedzielę próbowała z kolei poprosić o komentarz rzeczniczkę Białego Domu Jen Psaki. Po wysłaniu wiadomości, automat odpowiedział, że Psaki przebywa na urlopie od 15 do 22 sierpnia.

„To, co Biden określił jako niemożliwe, nadeszło po dokładnie 38 dniach” - punktuje prezydenta foxnews.com.

Republikanie krytykują

Na twitterowym profilu Partii Republikańskiej pojawiają się wpisy, ostro krytykujące ostatnie decyzje prezydenta USA.

„Źle zaplanowane wycofanie sił amerykańskich z Afganistanu przez prezydenta Bidena - by tylko zrealizować swój symboliczny cel polityczny - jest rażącą porażką przywództwa. Prezydent Biden naraził Amerykanów i naszych sojuszników na ryzyko i porzucił naszych partnerów w regionie”

- komentuje kongresman ze stanu Illinois Darin LaHood.

To, co widzimy w Afganistanie, to rażące zaniedbanie przywództwa. Prezydent Joe Biden zawodzi Amerykanów” - pisze z kolei kongresman ze stanu Teksas Pete Sessions.

 



Źródło: niezalezna.pl, foxnews.com, Twitter

Aleksander Mimier