Do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej trafiła skarga dotycząca SMS-owych umów szefowej Komisji Europejskiej z dyrektorem firmy Pfizer. Sprawę - po raz kolejny, tym razem na szczeblu europejskim - miał podnieść działacz na rzecz przejrzystości Frederic Baldan. Chodzi o negocjacje pomiędzy Ursulą von der Leyen a Albertem Borulą w sprawie kontraktów na 11 zamówień szczepionek przeciw COVID-19, które prowadzili w wiadomościach tekstowych. Po dojściu do kompromisu, przewodnicząca KE SMS-y skasowała.
Już w kwietniu - po złożeniu przez Baldana skargi na von der Leyen do belgijskiego sądu - portal leveif.be zauważył, że "podczas wstępnych negocjacji, w dobrej wierze lub pod wpływem przemysłu farmaceutycznego, zamówienia złożone przez Komisję Europejską wydają się być napompowane hormonami". Chodzi o ogromną liczbę szczepionek, jaką zamówił unijny organ, a które ostatecznie wciąż w wielu krajach pozostały niewykorzystane.
Sprawa powróciła w czwartek w Paryżu, gdzie na spotkaniu działaczy na rzecz przejrzystości zauważono, że tajemne umowy "powoli podkopują zaufanie publiczne". Wiadomości, które w wywiadzie z szefową KE ujawnił New York Times, nigdy nie zostały potwierdzone przez Komisję Europejską, za co instytucja została upomniana już przez Europejskiego Rzecznika Praw Obywatelskich i Europejski Trybunał Obrachunkowy.
„Obywatele domagają się większego dostępu do informacji. Z drugiej strony mamy władze, które nie udzielają tych informacji i myślę, że istnieje ogromne zagrożenie dla naszej demokracji”
Podczas rozmów autor skargi do belgijskiego sądu Frederic Baland poinformował, że złożył podobne pismo, tym razem do Trybunały Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Jego zdaniem przewodnicząca KE "wyraźnie naruszyła postanowienia" kodeksu postępowania organu. Ponadto zwrócił się do sądu o zawieszenie von der Leyen i jej komisarzy na czas dochodzenia.