Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Szynkowski vel Sęk: „zagrożenie spoiło UE“. Wskazał jednak, że to za mało

Rosyjska agresja na Ukrainę zjednoczyła Unię Europejską, a Polska, w obliczu zagrożenia, odegrała wiodącą rolę - powiedział w Karpaczu minister ds. UE Szymon Szynkowski vel Sęk. Jego zdaniem jedna, we wspólnocie wciąż pozostają różnice na wielu polach, a polski rząd chciałby, aby one znikły.

Minister ds. Unii Europejskiej Szymon Szynkowski vel Sęk
Minister ds. Unii Europejskiej Szymon Szynkowski vel Sęk
Fot. Tomasz Hamrat/ Gazeta Polska

Podczas 32. Forum Ekonomicznego w Karpaczu minister uczestniczył w dyskusji dotyczącej tego, co spaja dziś Europę: wartości czy interesy. Spektrum odpowiedzi na to pytanie – zauważył Szynkowski vel Sęk – jest jednak szersze. Jego zdaniem, ważnym spoiwem UE w ostatnich miesiącach były działania podjęte po ataku Rosji na Ukrainę.

„Unia Europejska, mierząca się z szeregiem wielowarstwowych kryzysów, które bardzo często nakładają się na siebie, okazała się w sposób dla wielu osób zaskakujący zjednoczona wobec rosyjskiej agresji na Ukrainę”

– podkreślił minister.

Jak zauważył, czasami można nie czuć się usatysfakcjonowanym tempem unijnej reakcji w tym zakresie, tempem wsparcia dla Ukrainy, tempem nakładania sankcji oraz tym, że były pewne różnice między krajami co do skali sankcji oraz wsparcia. Ostatecznie jednak, dodał, UE okazała się w tych sprawach zjednoczona.

Tutaj my nie mamy się czego wstydzić. W dniach kluczowych, jeśli chodzi o podejmowane decyzje, Polska odgrywała rolę absolutnie wiodącą” – ocenił Szynkowski vel Sęk. Przypomniał, że to polski prezydent Andrzej Duda jako pierwszy w UE opowiedział się za tym, by Ukraina uzyskała status kandydata do członkostwa w UE, a premierzy Polski, Słowenii i Czech jako pierwsi pojechali do atakowanego jeszcze wówczas Kijowa.

Wytyczyli tym sam szlak odwagi, szlak nadziei dla Ukrainy i szlak dla innych, którzy później do tego Kijowa jeździli okazując polityczne wsparcie” – zaznaczył minister. Jak ocenił, Polska była krajem, który oczekiwał najdalej idących sankcji wobec Rosji, i dzięki polskiemu zaangażowaniu te sankcje faktycznie były duże.

„To my byliśmy forpocztą podejmowanych działań. Trzeba powiedzieć, że udało nam się pociągnąć innych. Rzeczywiście, mimo pewnych początkowych wahań, UE okazała się zjednoczona w sprawie wsparcia dla Ukrainy - zarówno militarnego, jak i makrofinansowego – od początku agresji to jest już kilkadziesiąt miliardów euro”

– mówił w Karpaczu minister ds. UE.

Nie we wszystkim widać solidarność

Zaznaczył, iż mimo spoiwa, jakim stała się wojna, wciąż w Europie są różnice na bardzo wielu polach. „Widzimy je również w dyskusji na temat wartości. Część krajów jako wartości europejskie rozumie bardzo specyficznie interpretowane pojęcie praworządności – rozwiązania, które uchodzą za praworządne w jednych krajach, traktuje jako niepraworządne w innych krajach. Brak tutaj równych, sprawiedliwych standardów” – ocenił Szynkowski vel Sęk.

Jego zdaniem, część krajów, które forsują taki katalog wartości, zapomina, co legło u podstaw korzeni historycznych UE. „Dzisiaj ustalenie wspólnego katalogu wartości wcale nie jest takie łatwe. Bardzo chcielibyśmy, żeby ten katalog mógł być możliwy do ustalenia i oczywiście też to proponujemy, natomiast są tutaj oczywiście różnice między państwami. Interesy też są różne. Część interesów łączy państwa członkowskie, ale część interesów wprost dzieli” – ocenił.

Jako przykład minister podał dyskusję o pomocy publicznej w Unii. Według niego, największe państwa, jak Niemcy czy Francja, wykorzystały kryzys do tego, żeby forsować szybkie poluzowanie zasad pomocy publicznej, mając potencjał kapitałowy do tego, by wykorzystać takie poluzowanie.

„Z drugiej strony tam, gdzie z kolei my oczekujemy dokończenia budowy wspólnego rynku, uchylenia barier dla konkurencyjności - tam idzie ta sprawa dużo oporniej. Budujemy koalicje, ale okazuje się, że jest opór do tego, żeby tak naprawdę dokończyć integrację europejską”

– powiedział Szynkowski vel Sęk.

Podkreślił, że Polska jest krajem proeuropejskim w najbardziej ścisłym rozumieniu tego słowa. „Chcemy dokończenia integracji gospodarczej w Europie, a okazuje się, że protekcjonizm, czasami interesy innych, nie pozwalają na dokończenie tej integracji. Interesy innych nie pozwalają na postępy w procesie rozszerzenia. Interesy dzisiaj bardzo często nie łączą Europy, tylko ją dzielą” – ocenił minister ds. UE.

„Chcielibyśmy Europy, która jest złączona wspólnym mianownikiem wartości, opartych o solidarność, o równe standardy, równe zasady dla wszystkich, o chęć dokończenia integracji europejskiej, także w warstwie geograficznej - czyli dokończenia integracji o Ukrainę, Gruzję, Mołdawię, państwa Bałkanów Zachodnich” – podkreślił minister.

Chcielibyśmy UE, o której kiedyś mówił prezydent Lech Kaczyński, że ona powinna się rządzić zasadami poszanowania zasad solidarności, suwerenności i dokończenia integracji europejskiej (…). Ta wizja dzisiaj cały czas pozostaje dla polskiego rządu aktualna” – podsumował.

 



Źródło: PAP, niezalezna.pl

#Szymon Szynkowski vel Sęk #Unia Europejska