Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Świat

Rozpoczął się protest rolników. "UE wpadła w pułapkę, ustępując ekologom kosztem rolników"

Dzisiaj w całej Polsce w południe rozpoczął się ogólnopolski protest rolników wobec niekontrolowanego importu towarów rolno-spożywczych z Ukrainy, a także nakładaniu kolejnych obostrzeń środowiskowych wynikających z Europejskiego Zielonego Ładu. Polska jest kolejnym z państw unijnych obok m.in. Niemiec, Niderlandów, Francji, w których rolnicy demonstrują swój sprzeciw wobec pogarszającej się sytuacji w branży rolniczej. - Te masowe protesty w wielu unijnych krajach wynikają z realizowanej polityki klimatycznej UE. Wprowadzane są bardzo ostre obostrzenia, jeśli chodzi o rolników, co obniża ich konkurencyjność. Widzimy, że UE nie radzi sobie z zupełnie podstawowymi wyzwaniami – zauważa europoseł PiS, Ryszard Czarnecki.

W Polsce rolnicy sprzeciwiają się niekontrolowanemu importowi towarów rolno-spożywczych z Ukrainy, a także nakładaniu kolejnych obostrzeń środowiskowych wynikających z Europejskiego Zielonego Ładu. Podobne postulaty pojawiały się podczas demonstracji rolników w Słowacji, Rumunii, Bułgarii oraz Węgrzech. Z kolei w Niemczech rolnicy protestują przede wszystkim przeciwko obciążeniu ich dodatkowymi daninami społecznymi. Chodzi o zniesienie dopłat do paliw rolniczych oraz opodatkowanie maszyn rolniczych. W przypadku Francji rolnicy w tym kraju niezadowoleni są z unijnej polityki rolnej i niskich cen skupu produktów rolnych.

Reklama

Jak zauważa europoseł PiS, Ryszard Czarnecki, unijna polityka klimatyczna odczuwalna jest nie tylko przez przemysł, ale również przez rolnictwo. Stąd te protesty, które będą trwać w wielu unijnych krajach.

- Te masowe protesty w wielu unijnych krajach wynikają z realizowanej polityki klimatycznej UE. Wprowadzane są bardzo ostre obostrzenia, jeśli chodzi o rolników. Widzimy, że to nie są protesty w Norwegii, Szwajcarii, które są poza Unią, ale w Niemczech, Francji, Niderlandach czy też Polsce

–  mówi polityk PiS.

Zdaniem byłego wiceszefa Parlamentu Europejskiego, brak reakcji Brukseli na obecne protesty rolników wynika z faktu, że UE zajmuje się wyborami do Parlamentu Europejskiego, które będą w czerwcu. 

Politycy w Brukseli zajmują się tym, kto będzie nowym szefem Komisji Europejskiej i przewodniczącym Rady UE, a nie kwestią rolników. UE wpadła ponadto w pewną pułapkę, ustępując ekologom i zielonym, nie myśląc o tym, że będzie na tym cierpieć branża przemysłowa i rolnicza. UE nie radzi sobie z zupełnie podstawowymi wyzwaniami

– mówi europoseł PiS.

Rolnicy protestujący w Polsce, ale również innych krajach UE, podkreślają także, jak szkodliwe było otworzenie unijnego rynku na produkty rolnicze z Ukrainy dostarczane przez potężne zagraniczne agro-holdingi, które nie są skrępowane obostrzeniami unijnymi.  

- UE odeszła od generalnej zasady, którą przestrzegała przez lata, to znaczy dbanie o interesy własnych członków w pierwszej kolejności. W przypadku Ukrainy okazuje się, że ważniejsze są interesy państwa stowarzyszonego, a nie państw członkowskich. Stąd bunt na pokładzie, zwłaszcza w naszej części Europy. Wpływa to też na wrzenie rolników w innych częściach UE

– kończy europoseł Ryszard Czarnecki.

 

Źródło: niezalezna.pl
Reklama