Niemiecka prasa znów postanowiła \"postraszyć\" obecną polityką Polski oraz Węgier. Tym razem na łamach \"Sueddeutsche Zeitung\"można przeczytać, że za sprawą rządów kilku europejskich państw \"sytuacja jest naprawdę zła\". - Być może konieczne okaże się założenie Europy na nowo, z tymi krajami, które rzeczywiście chcą do niej należeć - pisze \"SZ\".
Niedawno w Salzburgu w Austrii zakończył się szczyt liderów państw Unii Europejskiej. Wśród poruszanych tematów był m.in. Brexit oraz kwestie migracyjne, przy czym wiele miejsca i uwagi poświęcono sprawie wzmocnienia roli Frontexu - Europejskiej Agencji Straży Granicznej i Przybrzeżnej. Media europejskie przyznały jednak, że szczyt nie przyniósł żadnych przełomowych rozwiązań w obu wskazanych kwestiach.
Francuski dziennik "Le Figaro" pisał o spotkaniu w Salzburgu wprost jako o "straconej okazji UE" dla rozwiązania najbardziej palących problemów. Redakcja gazety wspomniała również , że "atmosferę szczytu mroziła groźba sankcji wobec Polski i Węgier".
Temat polsko-węgierski nie umknął też niemieckiemu "Sueddeutsche Zeitung". Stefan Ulrich w weekendowym wydaniu dziennika, odnosząc się do kwestii kryzysu migracyjnego i trwającego w niej pata, pisał:
"Sytuacja jest gorsza niż sądzimy. Politykom w rodzaju Orbana, Salviniego, Kaczyńskiego i Le Pen od dawna nie chodzi o obronę przed uchodźcami i migrantami. Chcą innej Europy, w której wszystko zależy od państw narodowych, a UE prawie nic nie znaczy. To byłaby Europa przedwojenna".
Ulrich przedstawił też swoją wizję zmiany, jaka powinna jego zdaniem nastąpić w europejskiej polityce. Proponuje budowę "nowej Europy".
- Siłom proeuropejskim nie pozostaje nic innego, jak tylko zachowanie jak najwięcej z Unii Europejskiej i nadzieja na lepsze czasy. Powinni też oswoić się z myślą, że być może konieczne okaże się założenie Europy na nowo, z tymi krajami, które rzeczywiście chcą do niej należeć
- stwierdza komentator.
Pomysł taki na gruncie niemieckim nie jest nowy, zważywszy nawet na wizję "Europy dwóch prędkości", w której - co podkreślali niektórzy niemieccy politycy - rolę "awangardy" pełniłyby właśnie Niemcy oraz Francja.