Piotr Serafin, kandydat na polskiego komisarza UE, według Donalda Tuska miałby powalczyć o tekę budżetową w Komisji Europejskiej. Portal Politico wskazuje jednak, że chętnych na gospodarczo-finansowe teki w KE nie brakuje i konkurencja jest naprawdę silna.
W ubiegłym tygodniu Donald Tusk ogłosił, że kandydatem Polski na unijnego komisarza będzie Piotr Serafin. Serafin to w przeszłości m.in. szef gabinetu Tuska jako przewodniczącego Rady Europejskiej, a obecnie - szef Stałego Przedstawicielstwa RP przy UE.
Zastrzegając, że teka, którą Polska dostanie, zależy przed wszystkim od szefowej KE Ursuli von der Leyen, Tusk poinformował, że "wydaje się bardzo prawdopodobne, że polski komisarz uzyska (...) kluczowe z punktu widzenia Polski portfolio, jakim byłby budżet europejski".
"Ten portfel daje możliwość współpracy i wpływania na różne decyzje we wszystkich dziedzinach życia w Europie. Każdy komisarz musi liczyć się z tym komisarzem, który odpowiada za budżet. Będzie to miało - jeśli oczywiście się uda - (...) bezpośrednie znaczenie (...), jeśli chodzi o pewne konsekwencje finansowe"
- powiedział premier. Dodał, że o tym będzie "precyzyjniej" informował w przyszłości.
Jak dodał, wybór Serafina poprzedziły konsultacje z szefową Komisji Europejskiej.
"Rozważaliśmy kilka kandydatur, jak to jest w zwyczaju, i pani Ursula von der Leyen przyjęła do wiadomości, że finalnie zgłosimy kandydaturę Piotra Serafina"
- powiedział.
W piątek kandydaturę Serafina zatwierdził prezydent RP Andrzej Duda.
Okazuje się jednak, że o teki gospodarcze walczy spora liczba kandydatów. Portal "Politico" opisuje szereg wyłonionych przez kraje unijne kandydatów, których interesuje zajęcie się unijnymi finansami.
Wśród nich są m.in. minister finansów Austrii, Magnus Brunner, pochodzący z politycznej rodziny EPK; Tomaż Vesel ze Słowenii, były prezes sądu audytorskiego, ekspert w zakresie administracji budżetowej; Włoch Raffaelle Fitto; Holender Wopke Hoekstra, były minister finansów w Niderlandach; były szef resortu finansów Irlandii, Michael McGrath; minister przemysłu i handlu Republiki Czeskiej, Jozef Sikela.
Politico wymienia także potencjalnych kandydatów m.in. z Portugalii, Danii czy Szwecji.
Serafina portal określa mianem "gładkiego insidera".
"Znany jako zręczny operator wśród dyplomatów i mediów, Serafin może być tajną bronią Polski, jeśli chce ona mieć większą władzę w Brukseli. Rola budżetowa będzie jedną z najbardziej wpływowych, ponieważ dotyczy prawdziwych pieniędzy: ile rządy muszą wpłacić do UE i ile dostaną w zamian" - pisze "Politico".
Warto jednak zauważyć, że tek dotyczących szeroko pojętej gospodarki jest w Komisji Europejskiej sporo. "Brussels Signal" podaje, że "pogłoski mówią, iż polski komisarz mógłby otrzymać tekę rozszerzenia UE lub energetyczną".
Na początku sierpnia tak o sprawie polskiej kandydatury pisał portal euractiv.com:
"Tusk blisko trzyma się z von der Leyen i poparł jej reelekcję na szefową KE, więc Polska może liczyć na szczególne względy, co prawdopodobnie przełoży się na atrakcyjną tekę w nowej Komisji, np. bardzo pożądaną tekę ds. rozszerzenia i sąsiedztwa. Z takiego obrotu spraw mogliby jednak nie być zadowoleni rolnicy, zwracający uwagę na negatywne konsekwencje integracji Ukrainy z UE".