Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Jest szansa na zmianę decyzji PE ws. „Fit for 55”? Kosma Złotowski podał jedno, logiczne rozwiązanie

"Aby odwrócić sytuację z wprowadzeniem "Fit For 55", musiałoby to zostać odwrócone przez Parlament Europejski, a to nie jest możliwe przy obecnym jego składzie. To wszystko wiążę się z tym, że ludzie w Unii Europejskiej, nie tylko Polacy, a wszyscy - będą musieli przeprowadzać w domach remonty, jazda samochodem spalinowym, elektrycznym będzie po prostu droga. To wszystko trzeba przetłumaczyć ludziom. Jedyna droga, aby wrócić do "normalności" to zmiana składu Parlamentu Europejskiego, co będzie możliwe już za rok" - tak na antenie TVP Info do podjętych we wtorek przez unijnych dygnitarzy decyzji odniósł się eurodeputowany PiS - Kosma Złotowski.

Kosma Złotowski
Kosma Złotowski
Zrzut ekranu (TVP Info)

Przypominamy... Parlament Europejski przyjął we wtorek w pierwszym czytaniu kluczowe dyrektywy i rozporządzenia z pakietu "Fit for 55", które są konkretnymi aktami prawnymi ukierunkowanymi na ograniczenia emisji gazów cieplarnianych o co najmniej 55 proc. do 2030 r. (w porównaniu z 1990 r.) i osiągnięcie neutralności klimatycznej do 2050 r.

W głosowaniu przyjęta została m.in. reforma unijnego systemu handlu uprawnieniami do emisji (EU ETS) i nowy graniczny mechanizm węglowy (CBAM). Powołany został również Społeczny Fundusz Klimatyczny (SCF).

"Historia w pewien sposób zatacza koło. Pamiętam taką konferencję prasową Jerzego Urbana, który odpowiadając na zarzuty dziennikarzy, którzy mówili, że budujemy nowe kopalnie, które są z gruntu nierentowane. On odpowiedział, że tak, one są nieopłacalne, ale to jest nieopłacalność względna. Prawdziwa opłacalność tych kopalni polega na tym, że ten węgiel można było eksportować za dolary, a tych dolarów Polska potrzebowała. No a przecież nie ma skąd brać... Dziś znowu mamy taką nieopłacalność względną i znowu dotyczy ona węgla. Proszę sobie wyobrazić, że mówi się, że węgiel jest paliwem nieopłacalnym. Dlaczego? Bo jego ceny są wysokie. Dlaczego? Bo poza ceną, którą musimy zapłacić w kopalni, musimy zapłacić też ETS. To dałoby się zapłacić, ale dzisiaj, jest on droższy niż ten, który jest emitowany przez KE, bo występuje na rynku wtórnym. To z kolei powoduje, że cena ETS, która pierwotnie wynosiła 30 euro, na końcu osiąga 70 euro. Ta różnica to jest zarobek spekulantów. Węgiel jest nieopłacalny, ale jest to nieopłacalność względna. Koło historii się tutaj zamyka..."

– powiedział Złotowski w programie #Jedziemy.

Powrót do "normalności". To w ogóle możliwe?

Jak zaznaczył red. Michał Rachoń, z dyrektyw "Fit for 55" wynika jasno - podatek węglowy będzie nałożony na kolejne dziedziny życia codziennego. Zapytał swojego rozmówcy o to, czy istnieje jakikolwiek sposób na odwrócenie decyzji podjętych przez Europarlament, bo jak zaznaczył - skutki tego rozwiązania będziemy czuć po kieszeniach.

"Aby odwrócić sytuację z wprowadzeniem "Fit For 55", musiałoby to zostać odwrócone przez Parlament Europejski, a to nie jest możliwe przy obecnym jego składzie. To wszystko wiążę się z tym, że ludzie w Unii Europejskiej, nie tylko Polacy, a wszyscy - będą musieli przeprowadzać w domach remonty, jazda samochodem spalinowym, elektrycznym będzie po prostu droga. To wszystko trzeba przetłumaczyć ludziom. Jedyna droga, aby wrócić do "normalności" to zmiana składu Parlamentu Europejskiego, co będzie możliwe już za rok"

– brzmiała odpowiedź.

"Co oznacza 'zmienić skład PE'?" - zapytał dziennikarz, dodając, że wybory te odbywają się w różnych państwach, gdzie ludzie głosują różnie z uwagi na interesy. A te interesy często są sprzeczne z interesami naszego kraju.

"W dużej mierze tak jest, ale obywatele europejscy będą musieli wydać te pieniądze na remonty swoich domów. To dotyczy wszystkich ludzi, którzy w Europie mieszkają i będą musieli te pieniądze wydać. To będą kolosalne pieniądze. To są pieniądze, których w tym czasie nie wydamy na zbrojenia. A z drugiej strony mamy agresywną Rosję, która ciągle się zbroi. A robi to przeciwko nam"

– odparł polityk.

Niestety, rozwiązania projektu "Fit for 55" wpłyną na takie dziedziny życia jak budownictwo, transport. Red. Rachoń zastanawia się, czy my jako kraj, jako Polska, jesteśmy w stanie cokolwiek z tym faktem zrobić.

"Nie tylko my jako Polacy, ale także Niemcy jako Niemcy, a jednocześnie członkowie UE. Tę Komisję Europejską z obecnym składem trzeba zmieść z powierzchni ziemi. Istnieje również inna możliwość. Jeśli ludzie poczują to wszystko po kieszeniach, będziemy mieć do czynienia z takim zjawiskiem, jak obecnie na francuskich ulicach"

– stwierdził, nawiązują do fali strajków, która od dłuższego czasu przechodzi przez francuskie miasta. W tym przypadku jednak bezskutecznie.

Nie chcą muru na polsko-rosyjskiej granicy

Trzymając się tematyki związanej z Parlamentem Europejskim, gospodarz programu #Jedziemy zwrócił uwagę na bardzo ważną, a jednocześnie medialną ostatnio sprawę. Chodzi o doniesienia, jakoby część polskich europarlamentarzystów - oczywiście z opozycji - zbiera podpisy pod listem przeciw finansowaniu muru na granicy polsko-rosyjskiej ze środków unijnych. Zapytał o to swojego rozmówcę. 

Ja tego listu nie dostałem, ale owszem słyszałem o tym. Dlaczego oni to robią? Bo za wszelką cenę chcą na arenie międzynarodowej, europejskiej zaszkodzić polskiemu rządowi, żeby pokazać go w złym świetle. Robią to od 2015 roku. W ich mniemaniu, zniszczenie imienia polski, to zniszczenie imienia obecnego rządu. Ich zdaniem jedyny rząd prawowity to byłby taki, który byłby złożony z takich jak oni"

– skwitował Kosma Złotowski.

 



Źródło: niezalezna.pl

##Jedziemy #Michał Rachoń #Polska

Anna Zyzek