Kolejna runda rozmów między Rosją, Ukrainą i Komisją Europejską ws. tranzytu rosyjskiego gazu przez Ukrainę od 2020 r. zakończyła się fiaskiem. Pertraktacje, które odbyły się dzisiaj w Brukseli, nie przyniosły rozstrzygnięcia przez postawę Moskwy.
Umowa dotycząca tranzytu rosyjskiego przez Ukrainę wygasa z końcem bieżącego roku. Kijów obawia się, że jeśli do tego czasu nie dojdzie do porozumienia z Rosją, Moskwa wstrzyma lub ograniczy dostawy do tego kraju.
Czas ucieka. Jest i musi być poczucie pilności sprawy. Z tego powodu apelowałem do wszystkich przy stole, aby byli tak konstruktywni jak to możliwe. Niestety muszę przyznać, że jestem rozczarowany dzisiejszym wynikiem
- powiedział na konferencji prasowej po zakończeniu spotkania wiceszef KE ds. unii energetycznej Marosz Szefczovicz.
Z jego relacji wynika, że Rosjanie domagali się pakietowego potraktowania sprawy nie tylko kończącego się kontraktu, ale też rozstrzygnięcia trybunału arbitrażowego w Sztokholmie. W efekcie decyzji trybunału rosyjski Gazprom ma wypłacić idące w miliardy dolary odszkodowanie ukraińskiemu Naftohazowi. Moskwa chciałaby załatwić tę sprawę przy okazji podpisania nowego kontraktu gazowego z Ukrainą.