- Na tle innych państw, pomoc niemiecka naprawdę wyglądała słabo podczas 11 miesięcy wojny. W Berlinie prawdopodobnie zdano sobie sprawę, że Ukraina wygra tę wojnę. W związku z tym politycznie jest rozsądnie być po stronie zwycięzców i przypisywać sobie zasługi do tego zwycięstwa - powiedział w programie "Minęła Dwudziesta" prof. Przemysław Żurawski vel Grajewski, komentując decyzję Niemców o przekazaniu Ukrainie bojowych wozów piechoty Marder.
W czwartek, po telefonicznej rozmowie prezydenta USA Joe Bidena i kanclerza Niemiec Olafa Scholza, rządy Stanów Zjednoczonych i RFN ogłosiły we wspólnym oświadczeniu opublikowanym przez Biały Dom, że przekażą Ukrainie kolejną partię pomocy wojskowej. Stany Zjednoczone przekażą bojowe wozy piechoty Bradley, a Niemcy BWP Marder. Jak napisano, "Niemcy przyłączą się do Stanów Zjednoczonych i przekażą kolejną baterię obrony powietrznej Patriot". Według mediów chodzi o 50 Bradleyów i do 40 Marderów. Wcześniej Francja ogłosiła, że przekaże Ukrainie AMX-10 RC - kołowe opancerzone pojazdy zwiadowcze uzbrojone w armatę 105 mm.
Zmianę polityki Niemiec skomentował w programie "Minęła Dwudziesta" prof. Przemysław Żurawski vel Grajewski.
"Na tle innych państw, pomoc niemiecka naprawdę wyglądała słabo podczas 11 miesięcy wojny. W Berlinie prawdopodobnie zdano sobie sprawę, że Ukraina wygra tę wojnę. W związku z tym politycznie jest rozsądnie być po stronie zwycięzców i przypisywać sobie zasługi do tego zwycięstwa. Włączenie się do wysiłku zbrojenia Ukrainy otwiera szersze możliwości zdobywania kontraktów przy odbudowie kraju po zakończeniu działań wojennych"
- ocenił.
Dodał, że "drugim czynnikiem jest oczywiście nacisk amerykański".
"USA jako główny dostarczyciel bezpieczeństwa europejskiego, jako hegemon sojuszu, państwo, które w istocie dowodzi jego strukturami wojskowymi, mają środki nacisku w niemieckich kręgach wojskowych. Trzecim czynnikiem jest interes niemieckiego przemysłu zbrojeniowego"
- doprecyzował.
Prof. Żurawski vel Grajewski został także poproszony o komentarz do konferencji szefa BBN Jacka Siewiery, która odbyła się po naradzie z udziałem m.in. prezydenta, premiera i szefa MON. Siewiera powiedział m.in, że "dla prezydenta RP najważniejszym jest kwestia bezpieczeństwa Polski i zdolności posiadanych przez Siły Zbrojne RP", a w trakcie narady "omawiane były kwestie pomocy dla naszych sąsiadów, toczących wojnę wywołaną agresją Rosji, wsparcia, którego Polska do tej pory udzielała jako jeden z liderów i jakiego będziemy udzielać w dalszym ciągu".
"Jesteśmy zmuszeni zgadywać. Ja mogę powiedzieć, co jest do zrobienia. Polska dysponuje możliwościami produkcyjnymi w zakresie amunicji krążącej, która się doskonale sprawdza na Ukrainie, oraz sprzętu ciężkiego"
- powiedział Żurawski vel Grajewski.
Dopytywany, czy słowa Siewiery oznaczają, że w najbliższej przyszłości Polska przekaże czołgi Leopard Ukrainie, odparł, że "te czołgi powinny walczyć, a nie stać na poligonach".
"Oczywiście nie chodzi o wyzbycie się wszystkiego do zera. Bezpieczeństwo Polski zależy od zwycięstwa Ukrainy. Żaden batalion czy dywizja pancerna nie zmniejszy skali uszczerbku bezpieczeństwa, gdyby Ukraina padła. Sądzę, że te rozważania są prowadzone na poważnie"
- ocenił.