Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Wojsko Łukaszenki przy granicy z Ukrainą: „Są to mało zmotywowani żołnierze bez doświadczenia bojowego”

Ryzyko dla Łukaszenki w przypadku, gdyby nagle wydał rozkaz inwazji na Ukrainę, jest bardzo wysokie, ponieważ białoruska armia, przez lata niepodległości [po rozpadzie ZSRS] nie walczyła ani razu. (...) Eksperci wojskowi nie uważają armii białoruskiej za wysoce zmotywowaną, jej liczebność nie przekracza 60 tysięcy żołnierzy. (...) Owszem, istnieje możliwość zwiększenia armii, biorąc pod uwagę ogólny obowiązek wojskowy. Ale jest jedno „ale” - w protestach przeciwko Łukaszence wzięło udział około miliona osób. Czy jest on gotowy zmobilizować część z tych ludzi i dać im broń? - zadaje się pytanie w rozmowie z portalem Niezalezna.pl ukraiński politolog Jewhen Mahda.

Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne
arch. - president.gov.by

WERSJA UKRAIŃSKA / Українська версія

Białoruś koncentruje w pobliżu granicy z Ukrainą znaczne ilości personelu i sprzętu wojskowego - informuje ukraińskie ministerstwo spraw zagranicznych. Co, Pana zdaniem, może to oznaczać?

Gromadzenie wojsk białoruskich w pobliżu granicy nie jest najważniejsze. Liczba znajdujących się tam żołnierzy – 2 tysiące – szczerze mówiąc jest za mała, aby podjąć próbę wdarcia się na Ukrainę. Obecność „Wagnerowców” [żołnierzy Grupy Wagnera, prywatnej firmy wojskowej, powiązanej z rosyjskim wywiadem wojskowym] ma charakter punktowy – w większości są to instruktorzy w strukturach siłowych Białorusi.

Myślę, że Łukaszenka udaje, że niby odwraca uwagę wojsk ukraińskich od udziału w operacji kurskiej. Nie sądzę jednak, że zrobi coś więcej. Nie sądzę, żeby był w stanie wydać rozkaz wojskom białoruskim o przystąpieniu do wojny z Ukrainą.

Jakie ryzyko grozi Łukaszence w przypadku bezpośredniego zaangażowania się w wojnę z Ukrainą?

Ryzyko dla Łukaszenki w przypadku, gdyby nagle wydał rozkaz inwazji na Ukrainę, jest bardzo wysokie, ponieważ białoruska armia, przez lata niepodległości [po rozpadzie ZSRS], nie walczyła ani razu. A do tego, by utworzyć grupę uderzeniową, trzeba ogłosić mobilizację. Lokalni urzędnicy dużo mówią o uzbrojeniu ludności cywilnej. Ale czy naród białoruski jest gotowy iść na wojnę z Ukrainą – mam poważne wątpliwości. Dlatego Łukaszenka podkreśla, że Białoruś może się jedynie bronić. On w ogóle wie, jak sprzedać Putinowi pomysł ochrony zachodnich granic przed hipotetyczną inwazją Polski lub Litwy. Warto jednak przypomnieć, że Polska i Litwa są członkami NATO. Taka jest dzisiejsza rzeczywistość.

Na ile sprawna i zmotywowana jest armia białoruska?

Eksperci wojskowi nie uważają armii białoruskiej za wysoce zmotywowaną, jej liczebność nie przekracza 60 tysięcy żołnierzy. I jak zauważyłem wcześniej, nie ma ona prawdziwego doświadczenia bojowego. Owszem, istnieje możliwość zwiększenia armii, biorąc pod uwagę ogólny obowiązek wojskowy. Ale jest jedno „ale” - w protestach przeciwko Łukaszence wzięło udział około miliona osób. Czy jest on gotowy zmobilizować część z tych ludzi i dać im broń? Myślę, że nie. Łukaszenka to zwierzę polityczne, które wie, jak manewrować i szukać korzyści dla siebie. Ma silny instynkt samozachowawczy.

Jak Łukaszence udaje się manewrować i uniemożliwiać Putinowi wciągnięcie Białorusi w wojnę z Ukrainą?

Musimy zrozumieć, że Łukaszenka i Putin nie są przyjaciółmi. Są towarzyszami podróży, którzy stwarzają sobie okazję do działania w obecnej sytuacji jako dyktatorzy. Łukaszenko przecież powiedział, że jest współagresorem. Jestem jednak pewien, że on zdaje sobie sprawę, że wszelkie przejawy militaryzmu mogą go bardzo drogo kosztować. Dlatego będzie w miarę możliwości unikał przystępowania do wojny, sprzedając swoją lojalność wobec Putinowi, sprzedając funkcjonowanie i pracę białoruskiego kompleksu wojskowo-przemysłowego.

Jaka jest perspektywa użycia dronów przez Ukrainę w przypadku włączenia się Mińska w wojnę, podobnie do tego, jak ma to miejsce obecnie w Rosji? Czy Ukraina może wkroczyć także na Białoruś, jak stało się w przypadku obwodu kurskiego Rosji?

Myślę, że Ukraina jako pierwsza nie będzie używać broni przeciwko Białorusi, bo w tym przypadku będziemy mieli poważne problemy z udzieleniem pomocy przez kolektywny Zachód, bo rosyjska propaganda będzie rozdmuchiwać takie scenariusze, podkreślając, że Ukraina jest państwem agresywnym. Nie możemy na to pozwolić. Ale faktem jest, że strategiczne białoruskie przedsiębiorstwa są w zasięgu ukraińskich dronów i ukraińskiej artylerii. I to jest jeden z czynników powstrzymujących Łukaszenkę. Myślę, że nikt nie może powiedzieć z całą pewnością, jak ułożą się stosunki między Ukrainą a Białorusią, jeśli ta ostatnia zostanie wciągnięta w wojnę. Jedno jest pewne, że będą one zepsute na wiele lat do przodu.

Jeśli chodzi o nastroje protestacyjne na samej Białorusi: czy są one czynnikiem powstrzymującym Łukaszenkę od bardziej aktywnego wsparcia dla działań Putina?

Nastroje protestacyjne na Białorusi nie zniknęły, ale jednocześnie warto zrozumieć, że dla nowych szerokich protestów musi pojawić się iskra. Dzisiaj takiej iskry nie ma. Dlatego jesteśmy zmuszeni obserwować i brać pod uwagę, jak zachowają się białoruskie siły demokratyczne, jak zachowa się pułk Kastusia Kalinowskiego [ochotnicza jednostka w ramach Sił Zbrojnych Ukrainy złożona z Białorusinów, utworzona w marcu 2022 roku w celu obrony Ukrainy podczas rosyjskiej inwazji]. W przypadku wojny sytuacja będzie zupełnie inna. Myślę, że schemat potencjalnej wojny może być nieoczekiwany.

To również należy jasno zrozumieć.

Czynnik nielegalnych migrantów na granicy białorusko-polskiej. W piątek odnotowano 115 prób nielegalnego przekroczenia granicy białorusko-polskiej. W co gra tutaj Łukaszenka? Jaki cel można osiągnąć, zwiększając napięcie na granicy?

Nielegalni migranci w 2021 r. stali się zasłoną dymną dla zwiększenia rosyjskiej obecności wojskowej na Białorusi. Oraz w celu prowadzenia prowokacji wobec krajów NATO, odwracając ich uwagę od gromadzenia się wojsk rosyjskich. Teraz sytuacja jest nieco inna, bo niedawno migranci zabili polskiego żołnierza. Jest to czynnik pogarszający stosunki polsko-białoruskie. Warszawa żąda ekstradycji mordercy, Mińsk odmawia. Myślę, że Polska będzie w tej sprawie dość zdecydowana, ale problem europejskich polityków polega na tym, że w 2021 roku nie dostrzegli oni za Łukaszenką cienia Putina, choć to on zaaranżował kryzys migracyjny. [Część] europejskich polityków nie chciała tego widzieć i w efekcie uproszczono Putinowi drogę do rozpoczęcia wojny rosyjsko-ukraińskiej.

Rozmawiał - Wołodymyr Buha

Tłumaczenie i redakcja - Olga Alehno

 



Źródło: niezalezna.pl

#Białoruś #Łukszanka

Wołodymyr Buha