10 wtop „czystej wody”, czyli rok z nielegalną TVP » Czytaj więcej w GP!

Szef BBN: Zmienia się podejście do pomocy Ukrainie. „To strona ukraińska musi przejąć inicjatywę na polu walki”

- Potrzebna jest gotowość do myślenia w określonych kategoriach. (...) To jest inicjatywa, która decyduje o wygranej bitwie, a potem wojnie. Jeśli inicjatywę będzie miał przeciwnik, Ukraina będzie bez szans. Dostosujemy pomoc do warunków. To strona ukraińska musi przejąć inicjatywę na polu walki i wykorzystać ją - mówi szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego.

Jacek Siewiera
Jacek Siewiera
Polskie Radio

Ostatnie tygodnie przyniosły przełom, jeśli chodzi o pomoc wojskową Zachodu dla Ukrainy: cały szereg krajów, od USA po Szwecję, zdecydował się na wysłanie bojowych wozów piechoty Bradley i Marder, lekkich czołgów AMX-10RC, czołgów Challenger, a także niemieckich Leopardów i amerykańskich Abramsów. Eksperci szacują, że Ukraina może łącznie otrzymać ponad 300 nowoczesnych czołgów, które są bardzo wyczekiwane przez stronę ukraińską.

Mjr Jacek Siewiera, szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego, w rozmowie z Polskim Radiem przyznał, że nowoczesne czołgi przekazane Ukrainie "to pewna na jakość na kilku płaszczyznach".

- W zeszłym roku mieliśmy do czynienia z działaniem reaktywnym państw Zachodu, sprzęt wojskowy dostarczany był ad hoc, w zależności od tego, jak działali Rosjanie, jakie formy agresji przybierało działanie Federacji Rosyjskiej. To podejście się zmienia. Planujemy działania na kilka miesięcy do przodu. Dostarczenie czołgów to jedno, bo do tego dochodzi kwestia serwisowania, szkolenia załóg, szkolenia dowódców - to pewien dowód myślenia w dłuższej perspektywie. Nie tylko reagowanie na inicjatywę na polu walki ze strony Rosji, ale również dostarczanie środków rażenia, by inicjatywa mogła być po stronie Ukrainy

- wskazywał mjr Siewiera.

Szef BBN wskazywał walory techniczne nowoczesnych czołgów, które mogą skutecznie prowadzić walkę w ruchu, posiadają termowizję i noktowizję, zintegrowane układy celownicze, zasilane elektrycznie wieże, które pozwalają na wyłączenie głównych jednostek napędowych i dalsze prowadzenie walki.

Pytany o postawę Zachodu w sprawie wsparcia Ukrainy, mjr Jacek Siewiera ocenił, że w państwach zachodnich liczono, że "konflikt wygaśnie i przejdzie szybko w fazę przewlekłą".

- Potrzebna jest gotowość do myślenia w określonych kategoriach. (...) To jest inicjatywa, która decyduje o wygranej bitwie, a potem wojnie. Jeśli inicjatywę będzie miał przeciwnik, Ukraina będzie bez szans. Dostosujemy pomoc do warunków. To strona ukraińska musi przejąć inicjatywę na polu walki i wykorzystać ją. Państwa Zachodu nie są stroną konfliktu, dostarczają uzbrojenie, każde państwo ma prawo je nabyć

- ocenił gość Katarzyny Gójskiej.

Budować gospodarkę wojenną

W ostatnich dniach doszło do serii ataków na terenie Iranu, w tym w fabrykę broni. Czy będzie miało to wpływ na przebieg wojny na Ukrainie, w której Teheran dostarcza sprzęt Rosji?

- To ataki dobrze skoordynowane. Nikt nie wziął za nie odpowiedzialności, ale są one dobrze przygotowane, skuteczne. Będą miały istotny wpływ na politykę zaopatrywania Rosji w drony Shahed

- odparł Jacek Siewiera.

Podkreślił, że sprawą kluczową jest zdolność odtwarzania zasobów zbrojeniowych stron.

- To wojna na wyniszczenie i zgodnie z taką reguła jest prowadzona. Nie jest ważne, ile starego sprzętu mamy w magazynie, ale tempo, w jakim jesteśmy w stanie zbudować rezerwę i zasób, w którym możemy wykorzystywać środki rażenia. Taką doktryną kieruje się Rosja. W przypadku broni z Iranu, pierwszy etap to zamówienia partii dronów po kilkaset sztuk - to były partie testowe, które miały sprawdzić skuteczność, a ona okazała się istotna w uderzeniach rosyjskich o charakterze terrorystycznym. Po tej fazie, czego powinniśmy się obawiać, to transfer technologii. Współcześnie wojna przebiega w oparciu o działania na froncie, ale także o to, jak przemysł może się dostosować do pola walki. Jeśli dochodzi do transferu technologii, to jest to dowód skuteczności [broni] - wskazał Siewiera.

Zdaniem szefa BBN, znaczenie mają słowa Roba Bauera, przewodniczącego Komitetu Wojskowego NATO, który wskazał, że państwa członkowskie NATO powinny w czasie pokoju przejść do „gospodarki wojennej”. - Zwrócił uwagę, że państwa Zachodu powinny dostosować zdolności produkcyjne do gospodarki wojennej, do znacznie większej skali i zbudować większe rezerwy materiałowej na wypadek przedłużonej wojny - dodał gość Polskiego Radia.

Podkreślił, że jedna kwestią jest bezpośrednia wojna na Ukrainie i zdolność do odzyskania przez stronę ukraińską swoich terytoriów, zaś drugą - jest przejście Rosji w tryb gospodarki wojennej.

- W Federacji Rosyjskiej ta przemiana wiąże się ze zmianą polityki wewnętrznej. Przejścia zakładów do pracy na trzy zmiany, kształcenia młodzieży w trybie konfrontacji z Zachodem, przekonaniem, że cały wysiłek państwa powinien być skupiony na realizacji celów wojennych. To perspektywy na wiele lat, ale nikt nie dostrzega chęci ani woli w rosyjskiej administracji, by taki tok myślenia zmienić. Zachód też powinien zacząć myśleć kategoriami budowania zasobów

- powiedział mjr Jacek Siewiera.

Czy realne jest przekonanie do tego Zachodu?

- To jedyna ważna rzecz. Przygotowanie gospodarki wolnorynkowej [do trybu gospodarki wojennej] jest proste. (...) Potrzebne jest zbudowanie świadomości, że taki krok powinien zostać wykonany. To ogromne logistyczne działania, składowanie środków bojowych, przygotowanie procedur dystrybucyjnych. To duże wyzwanie - ocenił szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego.

 



Źródło: niezalezna.pl

#Ukraina #wojna

md