W czwartkową noc siły obrony powietrznej Ukrainy zniszczyły na niebie nad Kijowem 31 rosyjskie rakiety. Wśród nich - 2 pociski balistyczne i 29 pociski manewrujące. Do ataku rakietowego doszło w przeddzień otwarcia międzynarodowego forum bezpieczeństwa w stolicy Ukrainy. - Mieszkańcy Kijowa, z którymi rozmawiałam, mówią, że była to dla nich jedna z najstraszniejszych nocy od 24 lutego 2022 roku – mówi portalowi Niezalezna.pl pierwsza sekretarz Narodowego Związku Dziennikarzy Ukrainy Lina Kuść.
WERSJA UKRAIŃSKA / Українська версія
Specjalny korespondent Niezalezna.pl w Ukrainie rozmawiał z mieszkańcami Kijowa, którzy przeżyli kolejny atak Rosji.
Odłamki jednej z rosyjskich rakiet spadły 300 metrów od domu dziennikarki, pierwszej sekretarz Narodowego Związku Dziennikarzy Ukrainy Liny Kuść. Z jej słów wynika, że podczas nalotu ukryła się ona w przedpokoju, bo nie było czasu na ucieczkę do schronu.
- Na zewnątrz rozległ się głośny gwizd. Nagle fala uderzeniowa wybuchu otworzyła okno naszego mieszkania. Było bardzo głośno. Ale wiedzieliśmy, że ukraińska obrona powietrzna działa, a jej bardzo ufamy. Rano, po odwołaniu alarmu, wyszłam na zewnątrz, obeszłam dookoła osiedle, na którym mieszkam. Prawie wszystkie domy uległy jakimś zniszczeniom – w wielu wybite zostały okna, miejscami poodpadały fragmenty fasad, gdzieś nie wytrzymały schody czy balkony. Szczerze mówiąc, przypomniały mi się miasta w pobliżu linii frontu, do których często przyjeżdżam w podróżach służbowych: Chersoń, Mikołajów [miasta w południowej części Ukrainy]...
- opowiada.
Kobieta dodaje, że ucierpiały również przedsiębiorstwa, zlokalizowane na parterze budynków mieszkalnych.
- Ale, co zaskakujące, te firmy nie przestały działać. Na przykład kawiarnia. Zaklejono górną, rozbitą część okna i przyjmuje się gości. W kawiarni pełno ludzi czekających na pyszne napoje przygotowane przez baristę. W pobliżu otwarto oddział „Nova Post” [ukraiński operator pocztowy, działający również w Polsce]. Paczki są wydawane ludziom.
Pełna parą pracują również służby komunalne, energetycy i ratownicy, oczyszczający miasto z gruzów.
- Sami mieszkańcy Kijowa, z którymi tu rozmawiałam, mówią, że była to dla nich jedna z najstraszniejszych nocy od 24 lutego 2022 roku. Mimo to ludzie nie tracą optymizmu, wierzą w ukraińską armię i w zwycięstwo Ukrainy.
Inny świadek ostrzału – Maryna Ponomarjowa - mieszka w dzielnicy Obołoń, jednym z prawobrzeżnych rejonów Kijowa, znajdującym się w północnej części miasta.
- Nie usłyszałam alarmu, bo głęboko spałam. Ale obudziłam się o 5 rano, bo łóżko pode mną podskoczyło. W tych samych sekundach usłyszałam bardzo głośne eksplozje. Dlatego od razu poszłam do łazienki – to jedyne miejsce w moim mieszkaniu, w którym można schować się między dwiema ścianami. Stamtąd też słyszałam eksplozje
- wspomina kobieta moment ataku Rosjan.
- Mamy służbowy czat. Koledzy mieszkający w różnych dzielnicach Kijowa od razu zaczęli pisać, że u nich też jest bardzo, bardzo głośno. Ktoś napisał, że słyszał gwizd rakiet. Ze źródeł monitorujących dowiedzieliśmy się, że stolica jest bombardowana balistyką. Później dowiedziałam się, że część fragmentów rakiety spadła w rejonie podolskim. To niedaleko mojej pracy
- opisuje zdarzenia Maryna.
Rozmawiał Wołodymyr Buha - ukraiński dziennikarz, były wieloletni korespondent działu świat „Gazety Polskiej Codziennie”
Tłumaczyła - Olga Alehno