Po buncie najemników z Grupy Wagnera przeciwko rosyjskiemu ministerstwu obrony, służby Jewgienija Prigożyna przestali walczyć na Ukrainie - przekazała wiceminister obrony Ukrainy Hanna Malar. Polityk oceniła, że "w Rosji rozpoczęła się niestabilność polityczna" i zwróciła uwagę, iż wymykanie się prywatnych wojskowych firm spod kontroli rządu komplikuje przewidywanie przyszłych ruchów Rosji.
"Grupa Wagnera teraz rzeczywiście nie walczy. Zaangażowane są wojska powietrznodesantowe i zawodowe, ale też ci, którzy - jak to mówią - nie "dotarli się" jeszcze na wojnie"
Mówiąc o braku wpływu buntu Grupy Wagnera na sytuację na froncie Malar zastrzegła, że wojskowi planując działania bojowe biorą pod uwagę, iż "w Rosji rozpoczęła się niestabilność polityczna". Oceniła, że w Rosji trwa "konkurencja między różnymi klanami i służbami specjalnymi".
Wezwała przy tym, by "nie mieć żadnych złudzeń wobec Rosji i nie sądzić, że dla niej istnieją granice, że mogą ich (Rosjan) zatrzymać granice Unii Europejskiej".
"Biorąc pod uwagę, że prywatne firmy wojskowe wymykają się im (Rosjanom) spod kontroli, wszystko może się zdarzyć"