Coraz więcej analiz pokazuje, że Rosjanie przymierzają się do uderzenia w marcu lub kwietniu - mówił w programie "Dziennikarski Poker" w Telewizji Republika prof. Piotr Grochmalski. "Obie strony przygotowują siły" - wskazywał.
Rosyjski zbrodniarz wojenny Władimir Putin ponownie wystąpił publicznie - kolejny raz z jego ust lała się propaganda, pełna oskarżeń w stronę państw zachodnich. W swojej pseudo-imperialnej tyradzie Putin komentował też przekazanie czołgów Leopard dla Ukrainy. Cytować nie warto, bo i postać na to nie zasługuje.
W "Dziennikarskim Pokerze" w Telewizji Republika prof. Grochmalski przypomniał, że Putin już kiedyś wprowadzał nowe święta i ogłaszał, że "największą katastrofą był rozpad Związku Sowieckiego, a ofiarą tego dramatu byli Rosjanie".
- Od bardzo długiego czasu podkreślał on wolę odbudowy imperium, niekoniecznie sowieckiego, ale imperium - wskazał prof. Grochmalski. Dodał też, że Putin już w przeszłości odbywał wiele dyskusji o "odbudowie imperium".
Gość "Dziennikarskiego Pokera" zaznaczył, że dziś "wszystko zbudowane jest, żeby odwrócić uwagę od oczywistych faktów, czyli napaści". - On w zasadzie dziś przedstawia dzisiejszą sytuację nie jako atak Rosji na Ukrainę, a atak NATO na Rosję.
- Putin eksponuje ze stalinizmu to, co jest bardzo mocno podkreślane, czyli ten wątek imperialny
- zaznaczył prof. Grochmalski.
Na pytanie redaktor Katarzyny Gójskiej, czego można się spodziewać na wojnie, ekspert od spraw bezpieczeństwa międzynarodowego powiedział:
Obie strony przygotowują siły. Gen. Załużny już pod koniec ubiegłego roku mówił, że spodziewają się dużego uderzenia wojsk rosyjskich i w związku z tym Ukraina musi być przygotowana.
Prof. Grochmalski dodał, że coraz więcej analiz pokazuje, że Rosjanie przymierzają się do uderzenia w marcu lub kwietniu. Nie miał wątpliwości, co do tego, w jaki sposób funkcjonuje i funkcjonować będzie rosyjska armia.
- Postępują jak wojska rosyjskie, sowieckie. Żołnierz rosyjski nigdy nie opierał się na motywacji do wojny. W tej armii nie liczył się żołnierz, był traktowany jak mięso armatnie, wysyłano ich na front, by ginęli w ogromnych ilościach. To samo ma miejsce chociażby pod Bachmutem, z tym, że Putin sięgnął po rezerwy ludzi, których sam system traktuje jak półwartościowych: więźniów z wysokimi wyrokami za zabójstwa czy gwałty. Potraktował ich, jak mięso do rozpoznania pola walki. By na pewien czas wypełnić luki, pozwolić sobie, by odbudowywać zasoby - powiedział, dodając:
To metoda rusko-bolszewicka. Nie liczy się człowiek, liczy się cel. Wysyłają tych ludzi na pewną śmierć.