To, czy Niemcy zdecydują się w końcu na przekazanie swoich czołgów jest kwestią wagi krytycznej i może zmienić sytuację na Ukrainie - powiedział w wywiadzie dla CNN premier Mateusz Morawiecki. Ocenił, że Niemcy zwlekają z pomocą, bo wielu polityków "nadal osadzonych jest w poprzedniej epoce".
Morawiecki odpowiedział w ten sposób na pytanie o postawę Niemiec wobec dostaw czołgów Leopard 2 na Ukrainę. Jak powiedział, polski rząd jako pierwszy zaoferował przekazanie tych czołgów i "teraz zachęcamy i inspirujemy innych, w szczególności Niemców, aby dali z siebie wszystko". Dodał przy tym, że ważniejsza od samego zezwolenia Berlina dla reeksportu czołgów, jest kwestia tego, czy Niemcy sami wyślą własne maszyny.
"Nie chodzi tylko o zezwalanie lub nie zezwalanie na pozwolenie czy nie pozwolenie. Krytycznie ważną kwestią jest to, czy Niemcy w końcu dadzą swoją część ciężkich i nowoczesnych czołgów. I to jest główne pytanie. Te 14 czołgów w porównaniu z 250 nie zmienia gry. Ale gdyby Francja, a zwłaszcza Niemcy i niektóre inne kraje dały po 20-30 czołgów, to mogłoby to coś zmienić"
- powiedział premier.
Ocenił przy tym, że zwłoka Niemców wynika z tego, że "wielu niemieckich polityków jest nadal osadzonych w poprzedniej epoce" i postawili wszystko na jedną kartę, stawiając na gaz z Rosji.
Pytany o możliwość rychłego zakończenia sporu i odblokowania środków z Unii Europejskiej, Morawiecki stwierdził, że jest "ostrożnym optymistą" w tej kwestii, o ile ustawę o SN podpisze prezydent. Na pytanie o to, czy prezydent to zrobi, odparł:
"Zobaczymy (...) To oczywiście jego prerogatywa, więc nie będę uprzedzał żadnej decyzji. Moim obowiązkiem jest zrobić wszystko, co można zrobić w tych okolicznościach, aby złagodzić i odłożyć na bok ten niepotrzebny spór z Unią Europejską, ponieważ wróg jest na wschodzie i jest to Rosja"
- powiedział Morawiecki.