Funkcjonariusze Służby Bezpieczeństwa Ukrainy ujawnili kolejne powiązania diecezji Ukraińskiego Kościoła Prawosławnego Patriarchatu Moskiewskiego z rosyjskimi okupantami. Przeszukane cerkwie były wykorzystywane do działań propagandowych a nawet składów majątków kolaborantów. Zebrane materiały udowadniają m.in. jaką marionetką Władimira Putina był prorosyjski członek Rady Najwyższej Ukrainy Wiktor Medweczuk.
Ukraińscy mundurowi przeszukali cerkwie w obwodach chersońskim, kirowogradzkim, dniepropietrowskim i rówieńskim. Na terenie obiektów ujawniono proklemlowską literaturę, ulotki wyborcze zakazanych na Ukrainie partii oraz rosyjskie symbole.
W jednej z cerkwi w obwodzie chersońskim zabezpieczono dwa magazyny z majątkiem grup okupacyjnych Federacji Rosyjskiej. Według ustaleń funkcjonariuszy, stworzenie składu umożliwił Rosjanom zwierzchnik cerkwi Anatolji Korniew, który współpracował z rosyjskimi służbami.
"Nawiązał kontakt z kierownictwem administracji okupacyjnej i utrzymywał bezpośrednie kontakty z przedstawicielami FSB"
- informują mundurowi. Duchowny miał zbiec z Chersonia w czasie kontrofensywy Ukraińców, za sprawą której miejscowość została wyzwolona. "Uciekł ze swoimi kustoszami na lewy brzeg Dniepru" - ustalili funkcjonariusze SBU.
Z kolei na terenie monastyru w obwodzie rówieńskim Ukraińcy zabezpieczyli propagandowe materiały stowarzyszenia społecznego wspierającego Wiktora Medwedczuka. Rosyjscy kolaboranci wykorzystywali więc obiekt kultu do głoszenia antyrządowej - i co w tym przypadku idzie w parze - antyukraińskiej propagandy.
W tym miejscu zabezpieczona również została gazeta z 2021 roku, która w superlatywach opisuje rosyjsko-białoruską współpracę.
Warto również dodać, że kolaboranci próbowali się poznać części antyukraińskich materiałów. Do takiej próby doszło na terenie obwodu dniepropietrowskiego, gdzie współpracownicy Rosji chcieli wywieźć z cerkwi broszury zdelegalizowanych partii. Jednak ich samochód został zatrzymany przez SBU.
"Obecnie wszystkie znalezione dowody zostały przesłane do zbadania. Następnie zostaną podjęte inne czynności proceduralne mające na celu postawienie sprawców przed wymiarem sprawiedliwości"
- przekazują mundurowi.
Przypomnijmy, że to nie pierwszy przypadek ujawnienia współpracy duchownych patriarchatu moskiewskiego z rosyjskimi służbami. Pod konie ubiegłego roku w Lisiczańsku w obwodzie ługańskim zatrzymany został pop, który zdradzał pozycję Ukraińców.
Zatrzymanemu grozi do 12 lat więzienia.