Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »

Ostrzał wsi Horza. Liczba ofiar śmiertelnych wzrosła do 55

Do 55 wzrosła liczba ofiar śmiertelnych rosyjskiego ostrzału wsi Hroza w obwodzie charkowskim na Ukrainie. Nowe informacje na temat zbrodni z 5 października przekazała prokuratura. Okazuje się też, że w zbrodni napastnikom pomogli zdrajcy Ukrainy.

Liczba ofiar śmiertelnych rosyjskiego ostrzału wsi Hroza wzrosła do 55
Liczba ofiar śmiertelnych rosyjskiego ostrzału wsi Hroza wzrosła do 55
Telegram

Zginęło 55 cywilów, ale jeszcze trzy osoby są uznawane za zaginione. Biorąc pod uwagę fakt, że dwie kobiety, których śmierć potwierdzono w ciągu ostatniej doby, również zaliczano wcześniej do kategorii zaginionych, można przypuszczać, że ostateczna liczba ofiar śmiertelnych wyniesie 58 - przyznał rzecznik prokuratury obwodu charkowskiego Dmytro Czubenko, cytowany przez agencję Ukrinform.

"Kryminolodzy i eksperci ds. medycyny sądowej, zajmujący się identyfikacją zabitych, wykonują bardzo żmudną pracę. Na przykład ciało jednego z mężczyzn, znajdującego się w epicentrum wybuchu, zostało rozerwane na co najmniej 19 części"

– dodał Czubenko.

Wcześniejsze doniesienia mówiły o 51 ofiarach tej zbrodni wojennej.

Rosjanom pomogli zdrajcy 

Również w środę SBU oznajmiła, że ustaliła tożsamość dwóch ukraińskich mężczyzn, którzy udzielili Rosjanom informacji o planowanym zgromadzeniu mieszkańców wsi Hroza i dokładnej lokalizacji tego wydarzenia. Pozwoliło to siłom wroga przeprowadzić ostrzał przy pomocy pocisku balistycznego Iskander-M.

Kolaborantami okazali się dwaj lokalni mieszkańcy: 30-letni Wołodymyr Mamon i jego młodszy o siedem lat brat Dmytro. Obaj przeszli na stronę agresora podczas okupacji części regionu charkowskiego przez Rosjan i otrzymali za to stanowiska w organach "samorządu" z nadania Kremla. Następnie, po wyzwoleniu większości Charkowszczyzny przez wojska ukraińskie, zdrajcy wraz z rodzinami uciekli do Rosji. Tam kontynuowali pracę na rzecz wroga. Zaczęli zdalnie tworzyć sieć informatorów na obszarach kontrolowanych przez Ukrainę - czytamy na stronie internetowej SBU.

Bracia z obwodu charkowskiego mieli podstępnie uzyskiwać informacje o ruchach ukraińskich wojsk i przyszłych celach rosyjskich ostrzałów, wypytując o te kwestie podczas rozmów ze swoimi krewnymi, znajomymi i sąsiadami. W taki sposób dowiedzieli się m.in. o uroczystościach pogrzebowych planowanych we wsi Hroza.

"(Zdrajcy) rozumieli, że w wyniku ataku wroga z pewnością zginą cywile, czyli ich znajomi z Hrozy. W tym osoby, które przekazywały im informacje"

– podkreśliła SBU.

Ukraińska służba próbuje ustalić miejsce pobytu braci Mamonów w Rosji. W sprawie kolaborantów wszczęto śledztwo w związku z podejrzeniem zdrady państwa i współpracy z wrogiem w łamaniu praw i zwyczajów wojny, skutkującej dokonaniem umyślnego zabójstwa.


5 października rosyjskie wojska zaatakowały miejscowość Hroza w rejonie (powiecie) kupiańskim obwodu charkowskiego, położoną w odległości 86 km na wschód od stolicy regionu. Pocisk trafił w sklep i kawiarnię, w której lokalni cywile zgromadzili się na stypie po pogrzebie jednego z mieszkańców wsi.

W ocenie niezależnego rosyjskiego kanału na Telegramie Możem Objasnit' był to najtragiczniejszy w skutkach atak Kremla na cele cywilne w 2023 roku i czwarty najkrwawszy od lutego 2022 roku, czyli początku wojny z Ukrainą. 

 



Źródło: PAP, niezalezna.pl

#ludobójstwo #Rosja #wojna #Ukraina