Kilka dni temu w Stanach Zjednoczonych odbyły się wybory do Kongresu. W wywiadzie dla CNN prezydent Ukrainy, Wołodymyr Zełenski przyznał, iż jego najwyższym priorytetem jest utrzymanie ponadpartyjnego poparcia USA dla jego kraju. Jak zaznaczył - "ilekroć finansowo wspiera nas Waszyngton, do tego wsparcia przyłącza się również Europa".
Zełenski i jego żona Ołena Zełenska rozmawiali z główną korespondentką stacji ds. międzynarodowych Christiane Amanpour po wyborach w USA, których wynik może zmienić zakres pomocy wojskowej wysyłanej przez administrację Bidena do Kijowa - zauważyła CNN.
„Jesteśmy wdzięczni za dwustronne wsparcie. Naprawdę chcielibyśmy, aby to ponadpartyjne poparcie pozostało po wyborach”
- powiedział Zełenski.
„W amerykańskich mediach pojawiały się różne wiadomości, zwłaszcza ze strony Republikanów (…) że trzeba bardziej uważać w kwestii wspierania Ukrainy – i że być może w pewnym momencie wsparcie mogłoby zostać zmniejszone. Dla nas to bardzo niepokojący sygnał”
- dodał.
Ukraiński przywódca ocenił, że wsparcie ze strony USA „to bardzo znaczący, mocny sygnał” i jest niezbędne do utrzymania jedności Zachodu z Kijowem.
„Ilekroć Stany Zjednoczone wspierają nas finansowo, do tego wsparcia przyłącza się Europa. I czujemy to bardzo mocno, ponieważ wygranie tej wojny z rosyjskim terrorem jest możliwe tylko dzięki zjednoczonemu wsparciu”
– powiedział w rozmowie z CNN.
Jak podkreślił, na razie nie wiadomo, kiedy wojna się skończy.
"Kiedy Rosja naprawdę będzie chciała pokoju, na pewno to usłyszymy i zobaczymy. Ale nie można ustanowić pokoju samymi słowami"
- zauważył.
„Od obecnego prezydenta Federacji Rosyjskiej (Władimira Putina) nie usłyszałem nic poza ultimatum”
– dodał.
Zapewnił, że nie wyklucza negocjacji pokojowych i Ukraina "jest gotowa do rozmów z Rosją – ale z inną Rosją, taką, która jest naprawdę gotowa na pokój, która jest gotowa uznać, że jest okupantem". Wymieniając warunki rozpoczęcia rozmów, powiedział:
"Muszą wszystko zwrócić: ziemię, prawa, wolność, pieniądze, a przede wszystkim sprawiedliwość. I dotąd nie usłyszałem takich deklaracji ze strony Federacji Rosyjskiej – ani od Putina, ani od nikogo innego”.
Ołena Zełenska wskazała na wywożenie ukraińskich dzieci do Rosji.
„To wielka tragedia (...). Jest wiele dzieci, z którymi nasze służby społeczne straciły kontakt i nie możemy ich znaleźć”
– powiedziała pierwsza dama Ukrainy. Dodała, że pracuje nad narodowym programem zdrowia psychicznego, aby zapewnić dzieciom wsparcie psychologiczne.
Zełenska zwróciła również uwagę na rolę kobiet w wojnie; jak podkreśliła, prawie 40 tys. kobiet wstąpiło na ochotnika do sił zbrojnych, a niektóre służą w randze generałów.
„Ta wojna pokazuje równość w ukraińskim społeczeństwie. Jestem pewna, że po wojnie prawa kobiet będą jeszcze silniejsze”
- powiedziała, a jej mąż dodał: „Odwaga nie ma płci”.
Zełenski powiedział ponadto, że Ukraina w przyszłości będzie potrzebowała „gwarancji bezpieczeństwa” od społeczności międzynarodowej, aby zachować niezależność od Rosji. Powtórzył, że Ukraina chce wstąpić do NATO.
„(Rosja) ma tylko jeden cel: zniszczyć naszą niepodległość. (...) Dlatego potrzebujemy gwarancji bezpieczeństwa. (...) I wierzymy, że już zademonstrowaliśmy światu możliwości naszych sił zbrojnych”
- zaznaczył.
Zapytany, ile broni potrzebuje Ukraina, odpowiedział:
„Odpowiedź jest dość prosta: (ilość broni będzie) wystarczająca, gdy nie będzie już słychać eksplozji. Będzie wystarczająca, gdy systemy obrony powietrznej zapewnią, że żadne pociski nie uderzą w ziemię ani w budynki”.
„Kiedy rakiety przestaną nadlatywać, kiedy nasi ludzie przestaną umierać rano w swoich łóżkach, poczuję, że 'okej, może wystarczy' – dodała Zełenska. - Ale nie możemy czekać, aż Rosjanom skończą się zapasy”.