"Wola walki, duch walki, jest u Ukraińców. To wynika z tego, co Rosjanie zrobili z Mariupolem, w Buczy, co robią w Charkowie. To właściwie kwestia jakiegoś rewanżu, zemsty za to, co Rosjanie zrobili ich rodakom" - powiedział w programie "W Punkt" w Telewizji Republika były ambasador Polski na Ukrainie Jan Piekło.
Gościem programu "W Punkt" w Telewizji Republika był Jan Piekło - były ambasador RP na Ukrainie, znawca polityki wschodniej. Rozmawiano m.in. o decyzji władz Ukrainy o tym, by mobilizować wojsko i spróbować odbić niektóre tereny kraju.
- To rozkaz prezydenta Zełenskiego, który został upowszechniony przez ministra Reznikowa. Zadaniem armii ukraińskiej jest w tej chwili wyzwolenie kraju, a przede wszystkim skoncentrowaniu się na wyzwoleniu Chersonia, Melitopola
- wymieniał Jan Piekło.
Mam wrażenie, że to rozkaz dobrze przemyślany, że to nie są również żarty, to sprawa poważna. Wierzę, że jest to przemyślana decyzja.
Jakie jest morale Ukraińców? - zapytał prowadzący rozmowę redaktor Tomasz Sakiewicz.
- Niedawno rozmawiałem na ten temat z kolegami z Ukrainy, a także z kolegami Polakami, którzy mają tam kontakty i pracują na Ukrainie. Wola walki, duch walki, jest. To wynika z tego, co Rosjanie zrobili z Mariupolem, w Buczy, co robią w Charkowie. To właściwie kwestia jakiegoś rewanżu, zemsty za to, co Rosjanie zrobili ich rodakom. Siła takiej motywacji jest ogromna. Rosjanie mają się czego obawiać
- powiedział Piekło.
Jak dodał, na Ukrainie zginęło wielu wysokiej rangi oficerów rosyjskich, co wpływa na negatywne morale Rosjan. "Tam trwa jakaś walka wewnętrzna na Kremlu. Myślę, że to w rezultacie doprowadzi do dezintegracji państwa, jakim jest Federacja Rosyjska i być może dojdzie do konfliktu wewnętrznego" - stwierdził, dodając, że "toczy się gra, która skończy się porażką Putina".
- Ten człowiek udowodnił, że jest tchórzem, boi się usiąść przy stole przed własnym rządem. Taki człowiek musi przegrać
- powiedział Jan Piekło.