W czwartek odbędzie się debata w Bundestagu na temat dostarczania ciężkiej broni Ukrainie. Jak wiadomo, kanclerz Scholz to wyklucza – powiedział dziś europoseł PiS prof. Zdzisław Krasnodębski.
Dziś premier Mateusz Morawiecki spotka się w Berlinie z kanclerzem Olafem Scholzem. Będzie to robocze spotkanie szefów rządów. Głównym tematem rozmowy będzie rosyjska agresja na terenie Ukrainy oraz kwestie bezpieczeństwa energetycznego. Ostatnie spotkanie polityków odbyło się pod koniec lutego tego roku.
Prof. Zdzisław Krasnodębski zwrócił uwagę, że kwestia dostarczenia niemieckiej broni Ukrainie nie jest oczywista.
Niemieckie społeczeństwo jest podzielone w sprawie militarnej pomocy Ukrainie. Dosyć nieznaczna większość mówi, że należy dostarczać broń. Jeżeli chodzi o broń ciężką, to już są wątpliwości. Natomiast od rana dzisiaj cytuje się tu słowa Ławrowa na temat zagrożenia III wojną światową. Najogólniej mówiąc część niemieckiej opinii publicznej, część społeczeństwa jest bardzo przestraszona
– zaznaczył.
Kijów podkreśla natomiast, że to taki straszak po który Moskwa sięga zawsze wtedy, gdy nie osiąga swoich celów militarnych na zwykłej drodze. Przegrywający stara się zwiększać groźby.
Polityk podał, że stanowisko obecnego rządu w Niemczech jest wyraźne.
Jeszcze niedawno kanclerz Scholz mówił, że żadnej broni ciężkiej dla Ukrainy. Podaje się różne powody, czasami śmieszne jak np., że nie ma tej broni, mimo, że wiadomo, że Niemcy są jednym z głównych eksporterów broni na świecie (4 pozycja. – red.) i nagle tej broni zabrakło. Dziś odbędzie się bardzo ważne spotkanie w amerykańskiej bazie w Ramstein, gdzie pojawią się przedstawiciele 40 krajów. Amerykanie wyraźnie chcą skoordynować akcję pomocy dla Ukrainy, także pomocy wojskowej dot. ciężkiego sprzętu
– mówił Krasnodębski.
Stanowisko rządu niemieckiego izoluje Niemcy. Jeden z czołowych polityków CDU, wiceszef frakcji powiedział, że w zasadzie Niemcy jedną nogą stoją po stronie Putina. Na ile więc Niemcy są jeszcze wiarygodne jako partner?
– pytał europoseł.
Dodał, że z jednej strony jest ta część bardziej konserwatywna klasy politycznej, mediów, która jest w wyraźniej opozycji do tej polityki rządu. – Natomiast społeczeństwo niemieckie jest podzielone – podkreślił.