Przedstawiciele IPN razem z prezesem Karolem Nawrockim na czele upamiętnili dziś ofiary ludobójstwa na Polakach dokonanego latem 1943 roku na Wołyniu. Delegacja IPN dotarła do Kisielina i Ołyki, gdzie doszło do masakr dokonanych przez UPA w tzw. krwawą niedzielę.
„Naszym celem jest pokazanie, że IPN pamięta o tym co wydarzyło się 80 lat temu na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej. Nie zapominamy na poziomie memoratywnym i naukowym. Jesteśmy tu także, aby pomodlić się za ofiary zbrodni ludobójstwa”
Nawrocki dodał, że działania IPN „mają pokazać także, że wciąż są działania, które czekają na wyjaśnienie, rozliczenie i upamiętnienie ofiar ludobójstwa, które było wyjątkowe ze względu na okoliczności i sposób w jaki ginęły polskie dzieci i kobiety”. Przypomniał, że jest to szczególnie istotne w kontekście skali ludobójstwa, które dotknęło około 1500 miejscowości, z których tylko 200 jest w jakikolwiek sposób upamiętnionych.
„Od lat robimy wszystko, aby upamiętnić ofiary ludobójstwa wołyńskiego, jednak w kwestii poszukiwań i ekshumacji ofiar jesteśmy jedynie w stanie zagwarantować, że możemy rozpocząć takie działania w ciągu 24 godzin, ale decyzje w tej sprawie leżą wyłącznie po stronie państwa ukraińskiego. Od 2020 roku nasze wnioski w sprawie ekshumacji nie są uwzględniane przez Ukrainę. W swoim zakresie kompetencji IPN robi więc wszystko”
Dodał, że wnioski składane przez Instytut Pamięci Narodowej dotyczą nie tylko ofiar ludobójstwa, ale także miejsc pochówku żołnierzy walczących z sowietami w 1920 i 1939 roku.
W opinii Nawrockiego kontekst inwazji Rosji na Ukrainę powinien sprzyjać zmierzeniu się z prawdą.
„Po stronie ukraińskiej jest odpowiedzialność za możliwość chrześcijańskiego pochówku wszystkich zamordowanych”
O świcie delegacja IPN upamiętniła ofiary zbrodni dokonanej na mieszkańcach Rudna i Żurawca. Pod krzyżem w okolicy dwóch całkowicie zniszczonych wsi złożono kwiaty i zapalono znicze. Następnie w pobliskim Kisielinie delegacja odwiedziła ruiny kościoła, który był świadkiem jednego z ataków na polską społeczność. 11 lipca 1943 roku miasteczko Kisielin i znajdujący się w nim katolicki kościół parafialny zostały otoczone podwójnym kordonem nacjonalistów ukraińskich spod znaku OUN-UPA. Gdy po zakończeniu mszy Polacy zaczęli wychodzić z kościoła, otworzono do nich ogień z karabinów maszynowych. Wśród zaatakowanych wybuchła panika, ludzie cofnęli się do świątyni i zaczęli szukać ukrycia. Kilkadziesiąt osób zabarykadowało się na piętrze plebanii połączonej z kościołem.
Do dzisiaj szczątki ofiar oczekują na ekshumacje i upamiętnienie. Prezes @NawrockiKn postawił krzyż w miejscu pogrzebania ofiar pod którym złożył wieniec i zapalił znicze. pic.twitter.com/FjPUK7Gp1q
— Instytut Pamięci Narodowej (@ipngovpl) July 8, 2023
Polacy, którzy uciekli na piętro plebanii, zdołali obronić się, rzucając we wspinających się po drabinach upowców cegłami z rozbieranych ścian i pieców oraz odrzucając wrzucane przez okna granaty. Po ponad 10 godzinach oblężenia upowcy odeszli. Podczas akcji obronnej zginęły cztery osoby a sześć zostało rannych.
„Ci, którzy zginęli ocalili życie ponad 80 osób”
Delegacja odwiedziła także miejscowy cmentarz, który przez ponad 200 lat był nekropolią polskiej społeczności Kisielina. Wśród wzniesionych w ostatnich latach krzyży jeden upamiętnia rodzinę kompozytora Krzesimira Dębskiego.
„Tego dnia była niedziela. Moja mama, mój ojciec, mój stryj i inni kuzyni byli na mszy w kościele w swojej wsi Kisielinie. Moi rodzice ocaleli, ale ojciec stracił nogę, a stryj był ranny. Zginęło tego dnia 80 Polaków, mieszkańców tej wsi”
Upamiętniono także Polaków poległych i zamordowanych podczas obrony pałacu Radziwiłłów w Ołyce. W rozmowie z Polską Agencją Prasową prof. Popek z IPN podkreślił, że wydarzenia, do których doszło w tym miejscu były jednym z najbardziej niezwykłych epizodów rzezi wołyńskiej.
„Polacy przez kilka miesięcy bronili pałacu. W jego murach znalazło się 10 tysięcy Polaków, uciekających przed mordami UPA. Byli niemal pozbawieni zapasów broni. Ci, którzy wyprawiali się po żywność często ginęli. Byli przywożeni na ten cmentarz i chowani pod murem. Oblicza się, że leży tu około 500 Polaków”
"W grudniu 1943 roku do Ołyki przybyła zorganizowana przez okolicznych Polaków kolumna sań, którymi bez strat ewakuowano oblężonych do Przebraża, które również stało się twierdzą uciekinierów” – dodał badacz. W kulminacyjnym momencie załamywania się obrony wysłano prośbę o pomoc do miejscowego oddziału partyzantki sowieckiej, który rozbił siły UPA.
Delegacja IPN umieściła na zbiorowych mogiłach Polaków drewniany krzyż, złożyła wieniec i zapaliła znicz. Modlitwę za zmarłych odmówił ks. Tomasz Trzaska. To pierwsze w tym miejscu upamiętnienie pochowanych tam, bezimiennych Polaków. Na cmentarzu zachowały się tylko ruiny kaplicy oraz pojedyncze nagrobki miejscowej ludności polskiej. Teren jest zaniedbany, a okoliczni mieszkańcy wypasają tam kozy.
„Niewiele osób wie o tym miejscu, że pod murem leżą ci, którzy zginęli w tym miejscu. Nie znamy większości ich nazwisk, ale dziś możemy ich po raz pierwszy upamiętnić”
80 lat temu, 11 i 12 lipca 1943 roku, Ukraińska Powstańcza Armia dokonała skoordynowanego ataku na ok. 150 miejscowości zamieszkałych przez Polaków w powiatach włodzimierskim, horochowskim, kowelskim i łuckim dawnego województwa wołyńskiego. Wykorzystano fakt gromadzenia się w niedzielę 11 lipca ludzi w kościołach. „Krwawa niedziela” jest uważana za szczytowy moment ludobójstwa dokonywanego przez ukraińskich nacjonalistów na Polakach na Wołyniu i w Galicji Wschodniej w latach 1943-1945. W wyniku ludobójczych działań zginęło ok. 100 tys. Polaków.
Sprawcami ludobójstwa byli członkowie Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów - B (frakcja Bandery), podporządkowana jej Ukraińska Powstańcza Armia oraz zachęcona przez nich ludność ukraińska, stanowiąca sąsiadów Polaków, często związanych z nimi więzami krwi. Bezpośrednią odpowiedzialność za wydanie zbrodniczego rozkazu ponosi główny dowódca UPA Roman Szuchewycz. OUN-UPA nazywała swoje działania „antypolską akcją”, zmierzającą do uczynienia z Ukrainy obszaru zamieszkałego wyłącznie przez Ukraińców.