Szef ukraińskiej dyplomacji ujawnił, że w związku ze zbliżającym się terminem wyborów prezydenckich na Ukrainie, można już mówić o serii zmasowanych ataków na infrastrukturę teleinformatyczną całego kraju. Minister spraw zagranicznych Ukrainy Pawło Klimkin poinformował, że cyberataki z Rosji odnotowywane są średnio co 40 sekund.
Co 40 sekund obserwujemy próby włamania się do naszych ministerialnych sieci komputerowych oraz ataki cybernetyczne na Centralną Komisję Wyborczą i inne resorty. Są ingerencje w działalność naszych obiektów infrastruktury krytycznej
- tłumaczy Klimkin w wywiadzie dla Radia Swoboda.
Szef ukraińskiej dyplomacji ocenił, że działania te prowadzone są na niespotykaną dotąd skalę i w ocenie ukraińskich ekspertów mogą nawet wpłynąć na wyniki głosowania. Poza serią cyberataków Klimkin wymienił podejmowane przez Rosję próby wpływu na opinię publiczną poprzez media, blokowanie aktywów ukraińskich polityków i dziennikarzy oraz wtrącanie się Moskwy w kwestie religijne.
Jeśli ktoś chciałby zbadać, jak wszechstronna może być hybrydowa ingerencja, to powinien przyjechać na Ukrainę.
- podkreślił szef ukraińskiej dyplomacji.
Minister spraw zagranicznych Ukrainy poinformował, że dla odparcia tych ataków ukraińskie służby i ministerstwa współpracują ze środowiskami informatycznymi oraz mobilizują do tego społeczeństwo.
Musimy podnosić poziom znajomości tej problematyki wśród wszystkich Ukraińców. Jest to nie tylko zadaniem państwa, ale i zadaniem dla całego kraju.
- oświadczył Klimkin.