My, naród łotewski, czerpiemy natchnienie z Ukraińców. Z tego, jak bardzo są oni gotowi bronić swojego kraju. Również przed wrogiem, który wielokrotnie przewyższa ich pod względem liczebności wojsk, terytorium i zapasów broni. My, Łotysze, wyrażamy też swoją moralną wyższość nad tym obecnie nacjonalistycznym państwem [Rosją – przyp.red.] – mówi portalowi Niezalezna.pl minister sprawiedliwości i wicepremier Łotwy Jānis Bordāns, lider Partii Konserwatywnej. Polityk podziękował Polsce za wzmocnienie swojego potencjału obronnego, który „polepszył sytuację bezpieczeństwa w całym regionie”.
W ostatnich dniach stolicę Łotwy odwiedziło kilku polityków światowego formatu. Wśród nich sekretarz stanu USA Antony Blinken, szef NATO Jens Stoltenberg, premier Kanady Justin Trudeau, były premier Izraela Ja’ir Lapid. Wśród polskich analityków spotkałam się z taką oceną, że w tych dniach Ryga „została centrum globalnej dyplomacji”.
Niewątpliwie jest to związane z Ukrainą, jej wojną wyzwoleńczą przeciwko okupacji sowieckiej. Łotwa zajęła bardzo stanowczą pozycję, udzielając wsparcia Ukrainie.
Ale na wzmocnienie pozycji Rygi wpłynął również ten fakt, że po długich latach nasz rząd wreszcie zdołał uwolnić się od dużej części skorumpowanych polityków. Podobnie jak to było na Ukrainie. Przecież jednym ze sposobów, w jaki Rosja okupuje niepodległe państwa, jest korupcja, przekupywanie lokalnych polityków.
Oprócz silnego rządu, mamy obecnie prezydenta kraju mającego autorytet na arenie międzynarodowej.
A sama Ryga jest największą stolicą wśród krajów bałtyckich, położoną w centrum regionu. W tym roku nasze główne miasto jest również stolicą Inicjatywy Trójmorza i tu odbędzie szczyt organizacji.
Myślę, że wszystkie te czynniki sprzyjają zainteresowaniu Łotwą wspomnianych światowych polityków.
Wziął Pan aktywny dział w sobotniej dużej demonstracji w stolicy Łotwy, podczas której wsparto Ukrainę. A kilka dni później swoje stanowisko podkreślił Pan, wstępując razem z synem w szeregi Zemessargów (łotewska struktura na kształt Obrony Terytorialnej).
My, naród łotewski, czerpiemy natchnienie z Ukraińców. Z tego, jak bardzo są oni gotowi bronić swojego kraju. Również przed wrogiem, który wielokrotnie przewyższa ich pod względem liczebności wojsk, terytorium i zapasów broni. My, Łotysze, wyrażamy też swoją moralną wyższość nad tym obecnie nacjonalistycznym państwem [Rosją – przyp.red.].
Poza tym, wracając do sobotniej demonstracji, Łotysze wiedzą, jak walczyć skutecznie z okupantami. Zarówno z nazistowskimi, jak i rosyjskimi. Kiedy byłem w wieku mojego syna, również uczestniczyliśmy w demonstracjach. To były czas uwalniania się państwa łotewskiego [z sowieckiej okupacji – przyp.red.]. Trzeba zawsze czuwać nad swoim państwem. A my na Łotwie budujemy współczesne zachodnie państwo europejskie.
Wiem, że wzmocnienie potencjału wojskowego Lotwy to nie czcze przechwałki. W poniedziałek w kraju, w mieście Kieś otwarto produkcję dwustu transporterów opancerzonych opartych na konstrukcji fińskich Patria 6×6 dla wojska łotewskiego. Dla Łotwy taka wojskowa produkcja to przełomowe wydarzenie.
Myślę, że złożyły się na to te same czynniki, o których wspominałem wyżej. Wreszcie jest rząd, który nie próbuje flirtować czy spoglądać na Kreml. Jesteśmy pewnym, stabilnym sojusznikiem NATO. Kieś jest jednym z łotewskich miast, które ma możliwości produkcyjne dla takiego przedsiębiorstwa. A my, jako rząd, rozwijamy wszystkie regiony kraju.
W ciągu ostatnich trzech lat Łotwa bardzo umocniła swoje bezpieczeństwo, poczucie patriotyzmu, jak i poradziła sobie z korupcją. W okresie po okupacji sowieckiej wiele przedsięwzięć, które ludzie chcieli realizować – rozwój gospodarki, przemysłu, modernizacja kolei, budowa niezależności energetycznej - napotykało na przeszkody. Działo się tak z tego powodu, że mieliśmy do czynienia z przekupionymi, bezpośrednio lub pośrednio przez Rosję, politykami. I oni w różny sposób opóźniali realizację niezbędnej dla bezpieczeństwa Łotwy polityki. Naszemu rządowi powoli udało się z tym uporać. W 2019 r. Łotwa i USA wprowadziły sankcje przeciwko jednemu z łotewskich oligarchów Aivarsowi Lembergsowi [oskarżanemu o związki z Rosją, wspieranie jej polityki w krajach bałtyckich, spowolnienie energetycznej niezależności Łotwy, wpływy na politykę kraju przez partię Związek Zielonych i Rolników (ZZS) - przyp.red.]. Ja, jako minister sprawiedliwości, przeprowadziłem bardzo ważne reformy w celu umocnienia łotewskiego systemu sprawiedliwości. Te zmiany uczyniły kraj atrakcyjnym dla inwestorów i stały się ważne dla wzmocnienia łotewskiego bezpieczeństwa. To wszystko daje swoje wyniki. Chciałbym tu zresztą podkreślić, że bezpieczeństwo zaczyna się od rządów prawa i nieskorumpowanego środowiska. To ma najbardziej bezpośredni związek z bezpieczeństwem państwa..
Jest jeszcze jedno pytanie, którego nie mogę nie zadać. Media właśnie potwierdziły, że członek pańskiej Partii Konserwatywnej, łotewski poseł Juris Jurašs, udał się na Ukrainę, by walczyć z rosyjskim okupantem. Czy dla Pana Ministra to było niespodzianką?
Pan Jurašs jest jedną z symbolicznych postaci, ponieważ jego podstawową pracą była praca w służbach bezpieczeństwa Łotwy oraz w Biurze Przeciwdziałania i Zwalczania Korupcji (łot. Korupcijas novēršanas un apkarošanas birojs, KNAB), czyli walka z zagrożeniami dla kraju. W szczególności zagrożeniami ze strony Rosji. On walczył z tym, będąc szefem działu operacyjnego KNAB. Przez lata kształtowały się jego moralne, etyczne i profesjonalne cechy. Po ludzku powinienem być trochę zdziwiony, że podjął on taką decyzję, tym bardziej, że zajmuje takie stanowisko [posła Sejmu Łotwy – przyp.red.] i ma bardzo duże znaczenie w polityce Łotwy. Jest bardzo efektywnym politykiem i potrzebnym Łotwie. Ale generalnie nie było dla mnie niespodzianką, że zrobił taki właśnie krok. Juris Jurašs odpowiada wszystkim moralnym i fizycznym wymaganiom, by być żołnierzem.
Mówiąc teraz o bezpieczeństwie Łotwy – militarnym czy prawnym – jak Pan Minister widzi udział Polski w kontekście obecnego zapewnienia bezpieczeństwa w regionie?
Jestem wdzięczny Polsce – narodowi i rządowi – za to, że kraj tak bardzo wzmocnił swój potencjał obronny i swoją niezależność, swoją niezależną politykę. Wszystkie te czynniki polepszyły sytuację bezpieczeństwa w całym regionie. Bez Polski Ukraina nie miałaby możliwości z takim powodzeniem walczyć z Rosją.
Jestem pewien, że Polska będzie wspierała na wszelkie możliwe legalne sposoby siły zbrojne Ukrainy, które ostatecznie zwyciężą z okupantami.