Haitańska policja użyła w piątek gazu łzawiącego i ostrej amunicji do rozpędzenia coraz gwałtowniejszych protestów w stolicy kraju Por-au-Prince - podali świadkowie, na których powołuje się Reuters. W kraju narasta wściekłość w związku ze złą sytuacją gospodarczą.
W ostatnich dniach w starciach z policją zginęły cztery osoby. Piątkowe protesty były jednymi z największych i najbardziej gwałtownych od kilku miesięcy. Świadkowie Reutera poinformowali, że uczestnicy manifestacji obrabowali specjalną jednostkę haitańskiej policji i podpalili radiowozy.
The insurgency in #Haiti has taken a new dimension. Repressive police force trained by US, UN, and DynCorp, that often collaborate with paramilitaries and mercenaries, are under the attack. Insurgents have burned down several stations. pic.twitter.com/wH6E7YwGo6
— Madame Boukman - Justice 4 Haiti ?? (@madanboukman) 27 września 2019
W bogatszych dzielnicach Delmas i Petion Ville rozwścieczony tłum obrabował kilka sklepów, banków, biur przekazów pieniężnych, bankomatów i aptek. Demonstranci podpalili także budynek.
Haitańczycy protestują przeciwko powszechnemu niedoborowi żywności i paliw, słabnącej walucie, dwucyfrowej inflacji oraz korupcji urzędników państwowych.
In #Haiti, a 15 years of UN proxy occupation that brought death, disease, hunger and oppression has lead to a full-blown national resistance.
— Madame Boukman - Justice 4 Haiti ?? (@madanboukman) 27 września 2019
Tree branches in hand = Uprooting the oppressive, neocolonial system. The revolution will go on, whether it's televised or not. pic.twitter.com/S54OztvWrH
Wielu demonstrantów wzywa prezydenta Jovenela Moise'a do ustąpienia w związku z tym, że nie udało mu się rozwiązać ani problemów gospodarczych, ani politycznych. W lipcu premier Jean Michel Lapin złożył dymisję, a zaplanowane na koniec października wybory lokalne i parlamentarne nie odbędą się, ponieważ nie przegłosowano prawa wyborczego.
Chcąc złagodzić napięcia, prezydent wymienił w czwartek kilku funkcjonariuszy służb bezpieczeństwa, których usunięcia domagały się organizacje praw człowieka w związku z ich udziałem w masakrze w biednej dzielnicy Port-au-Prince - La Saline. Moise odwołał w tym tygodniu także swoje wystąpienie na dorocznej sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ; zwrócił się za to z orędziem do narodu, sugerując utworzenie rządu jedności narodowej w nadziei na uspokojenie nastrojów.