- Rosyjscy okupanci rozpoczęli budowę linii kolejowej, która połączy kontrolowane przez Kreml tereny Donbasu na wschodzie Ukrainy, m.in. miasta Donieck i Mariupol, z Rostowem nad Donem. Jest to próba znalezienia szlaku alternatywnego wobec Mostu Krymskiego - powiadomił lojalny wobec Kijowa doradca mera Mariupola Petro Andriuszczenko.
- Te plany wroga to już nie jest tylko gadanina, ponieważ najeźdźcy budują most kolejowy w pobliżu wsi Hranitne w okupowanej części obwodu donieckiego. Umożliwi im to połączenie istniejącego odcinka linii kolejowej Mariupol-Wołnowacha z liniami wiodącymi do Doniecka, a także rosyjskich miast Rostów nad Donem i Taganrog - oznajmił Andriuszczenko w środowym komunikacie na Telegramie.
"W praktyce oznacza to nie tylko rozwiązanie kwestii (rosyjskiej) logistyki wojskowej i cywilnej, ale również znaczące zmniejszenie zależności od (transportów) kolejowych przez Most Krymski"
- zauważył samorządowiec.
Zbudowany w 2018 roku most na Krym łączy okupowany przez Rosję od 2014 roku Półwysep Krymski z rosyjskim Krajem Krasnodarskim. Przeprawę osobiście otwierał w 2018 roku Władimir Putin. Od początku inwazji na Ukrainę w lutym 2022 roku połączenie jest wykorzystywane przez Kreml do transportu żołnierzy i sprzętu wojskowego na Krym, a następnie na Ukrainę.
Od jesieni ubiegłego roku przeprawa stała się celem ukraińskich operacji dywersyjnych. Na początku sierpnia sekretarz ukraińskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony (RBNiO) Ołeksij Daniłow potwierdził, że przedstawiciele Służby Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) brali udział w atakach na Most Krymski w październiku 2022 roku i w lipcu 2023 roku.
W ostatnich tygodniach regularnie pojawiają się doniesienia o ograniczeniach ruchu pojazdów na moście wprowadzanych przez stronę rosyjską ze względów bezpieczeństwa lub długim czasie oczekiwania na wjazd na przeprawę.