Polski ksiądz z Soligorska, któremu nie przedłużono zezwolenia na posługę i który w związku z tym miał opuścić Białoruś do końca stycznia, jednak zostanie w tym kraju. O zmianie decyzji władze Białorusi poinformowały Kościół.
„Kościół otrzymał faks od pełnomocnika (prezydenta Białorusi Alaksandra Łukaszenki) ds. wyznań i narodowości, że zezwolenie dla ojca Sobiesława (Tomali – PAP) zostało przedłużone o pół roku”
- poinformowała w środę późnym wieczorem internetowa gazeta „Nasza Niwa”, powołując się na rzecznika episkopatu ks. Juryja Sańkę.
Zezwolenia na pracę księży na Białorusi wydają tamtejsze władze. Bez zgody pełnomocnika ds. wyznań i narodowości duchowni z zagranicy nie mogą nie tylko pracować w tym kraju, ale nawet odprawiać pojedynczych mszy w czasie krótkich pobytów.
O tym, że o. Tomala nie dostał przedłużenia i musi wyjechać, Kościół poinformował w połowie stycznia.
Tomala jest franciszkaninem, od 20 lat pracuje w Soligorsku. Jest tam proboszczem w kościele pw. św. Franciszka, jedynej katolickiej parafii w tym mieście. Wierni prowadzili zbiórkę podpisów pod petycją do władz z prośbą o zmianę decyzji w jego sprawie.
Kilka dni temu odmowę przedłużenia zezwolenia na posługę po raz drugi (po próbie odwołania się od decyzji z listopada) otrzymał ks. Paweł Knurek z Witebska.
W 2016 r. nakaz opuszczenia kraju otrzymało trzech polskich duchownych. Władze zmieniły jednak tę decyzję i zostali oni na Białorusi.