Polska uznaje za niezbędną zdecydowaną, mocną, jednoznaczną reakcję społeczności międzynarodowej na wydarzenia na Morzu Azowskim poprzez wzmocnienie sankcji - powiedział minister spraw zagranicznych Jacek Czaputowicz, który przebywa z wizytą w Kijowie. Dodał, że sprawę rosyjskiej agresji na Morzu Azowskim Polska będzie podnosić na spotkaniu szefów MSZ NATO. - Kwestia ta będzie też jednym z tematów najbliższego spotkania unijnej Rady ds. Zagranicznych - mówił.
Szef polskiej dyplomacji pojechał z wizytą do Kijowa, by wyrazić solidarność z Ukrainą w związku wydarzeniami na Morzu Azowskim.
Polska uznaje za niezbędną zdecydowaną, mocną, jednoznaczną reakcję społeczności międzynarodowej na wydarzenia na Morzu Azowskim poprzez wzmocnienie sankcji; Rosja musi zrozumieć, że agresja wiąże się z konsekwencjami
- powiedział Jacek Czaputowicz w Kijowie.
Zaznaczył, że wszyscy zaangażowani w budowę Nord Stream 2 powinni rozważyć, czy warto robić interesy z Rosją.
Polska i Ukraina zgadzają się co do negatywnej oceny projektu Nord Stream 2. Agresja w cieśninie Kerczeńskiej powinna przypomnieć tym, którzy są zaangażowani w ten projekt, do czego Rosja jest zdolna
- dodał Czaputowicz.
Zaznaczył, że kwestia agresji rosyjskiej będzie podniesiona na spotkaniach szefów MSZ NATO oraz unijnej Rady ds. Zagranicznych.
Ukraina ogłosiła stan wojenny po niedzielnym ataku rosyjskich służb granicznych, które ostrzelały trzy ukraińskie okręty w pobliżu Cieśniny Kerczeńskiej, łączącej Morze Czarne z Morzem Azowskim.
Ukraińskie jednostki, które zmierzały do portu w Mariupolu nad Morzem Azowskim, chciały przepłynąć pod mostem nad cieśniną, jednak nie dostały na to pozwolenia. Według władz w Kijowie atak Rosjan nastąpił na wodach neutralnych.
Ukraina wskazuje, że ma z Rosją umowę z 2003 roku dotyczącą Morza Azowskiego, na podstawie której oba państwa uważają Morze Azowskie i Cieśninę Kerczeńską za swoje terytorium wewnętrzne. Oba kraje mają tam też swobodę żeglugi.