Zdaniem ukraińskiego politologa Wiktora Nebożenki, fakt przeprowadzenia udanej operacji sabotażowej na rosyjski samolot zwiadowczy A-50, w dodatku zaledwie kilka kilometrów od Mińska, może wskazywać, że dla białoruskich partyzantów nie będzie stanowiło problemu np. uderzenie na kolumnę samochodów, którą porusza się Alaksander Łukaszenka. – Po akcji w Moczuliszczach Łukaszenka nie może czuć się bezpiecznie – uważa ekspert.
W niedzielę na lotnisku Moczuliszcze w rejonie mińskim doszło do eksplozji, w wyniku których poważnie uszkodzony został stacjonujący tam rosyjski samolot wczesnego ostrzegania A-50U. Jego wartość szacuje się na ok. 330 mln euro. Samolot był wykorzystywany przez Rosję m.in. do naprowadzania rakiet spadających na Ukrainę.
Akcja białoruskich partyzantów, którzy zniszczyli rosyjski samolot przy użyciu dronów, odbiła się szerokim echem w całej Europie. Franciszak Wiaczorka, główny doradca liderki białoruskiej opozycji, Swiatłany Cichanouskiej, ocenił, że mieliśmy do czynienia z najbardziej udaną dywersją na Białorusi od początku 2022 r.
‘A-50U Aimer Jet In Machulishchy Is The New Moskva Cruiser’.
— Charter97.org (EN) (@Charter_97_EN) February 28, 2023
A military analyst spoke about a powerful blow to the military aviation of the Russian Federation:https://t.co/2kGnyk6mPW
Wydarzenia na Białorusi skomentował również ukraiński politolog Wiktor Nebożenko. Jego zdaniem, fakt przeprowadzenia udanej operacji sabotażowej na rosyjski samolot zwiadowczy A-50, w dodatku zaledwie kilka kilometrów od Mińska, może wskazywać, że dla białoruskich partyzantów nie będzie stanowiło problemu m.in. uderzenie na kolumnę samochodów, którą porusza się Alaksander Łukaszenka.
Sabotażyści wysadzili w powietrze rosyjski samolot zwiadowczy na lotnisku oddalonym o 12 km od Mińska. Tu wszystko jest ważne: zarówno fakt, że w głębi kraju dokonano udanego sabotażu na rosyjski samolot wojskowy, jak i to, że udana operacja miała miejsce praktycznie na przedmieściach Mińska. Oznacza to, że Łukaszenka, jako "pan Białorusi", znalazł się w strefie działań grup sabotażowych, dla których nie stanowi większej różnicy, czy wysadzić w powietrze samochód pancerny Łukaszenki, czy dobrze strzeżone lotnisko wojskowe
– wskazał ekspert na swoim profilu społecznościowym.
Jeśli dla Rosji zniszczenie tak cennego samolotu rozpoznawczego jest silnym ciosem, to dla Łukaszenki sytuacja, w której wszystkie drogi do Mińska stają się dla niego niebezpieczne, jest jeszcze bardziej nieprzyjemna.
– dodał.
Warto przypomnieć, że kilka tygodni temu Łukaszenka postawił w stan gotowości wszystkie służby odpowiedzialne za bezpieczeństwo. Powodem był bezzałogowy dron, który ominął wszystkie zabezpieczenia i wleciał w przestrzeń powietrzną Mińska, po czym odleciał w nieznanym kierunku.