Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Coraz gorętsza atmosfera polityczna w USA. Winiarski: polaryzacja będzie przybierać na sile

Polaryzacja amerykańskiego społeczeństwa to zjawisko, które w Stanach Zjednoczonych od lat rośnie, a jego skutki możemy obserwować także w sposobie komunikacji polityków z ich elektoratem. Ameryka AD 2023 jest krajem tak dalece podzielonym, że ewentualna perspektywa cofnięcia tego procesu coraz częściej wydaje się nierealna. Spada też zaufanie społeczne do ważnych państwowych instytucji federalnych, takich jak FBI. Polaryzacja, sprytnie podgrzewana przez część polityków w myśl starej zasady "dziel i rządź", będzie tylko przybierała na sile. Szczególnie w obliczu zbliżających się wyborów prezydenckich, zaplanowanych na przyszły rok – mówi w rozmowie z portalem Niezalezna.pl Tomasz Winiarski, amerykanista.

Flaga USA
Flaga USA
flickr.com

Badanie amerykańskiej opinii publicznej, przeprowadzone przez pracownię "Harris" oraz Uniwersytet Harvarda, przyniosło niezwykle alarmujące wyniki. Wśród ankietowanych, 64 proc. stwierdziło, że Federalne Biuro Śledcze (FBI) nie jest instytucją apolityczną, a zamiast tego pozostaje politycznie zaangażowane po konkretniej stronie barykady. Co więcej, w tym samym badaniu aż 70 proc. respondentów wyraziło obawę, że FBI ingerowało w amerykański proces wyborczy.

O skali pogorszenia sytuacji świadczą też społeczne opinie z czasów administracji prezydenta Donalda Trumpa. Wówczas, zaledwie kilka lat temu, aż 70 proc, Amerykanów pozytywnie wypowiadało się o działalności FBI, a więc policji federalnej oraz służbie kontrwywiadu. 

– przypomina w rozmowie z portalem Niezależna.pl Tomasz Winiarski, amerykanista. 

Na tak silne pogorszenie opinii na temat Federalnego Biura Śledczego, które pozostaje pod kontrolą podlegającego pod prezydenta Joego Bidena Departamentu Sprawiedliwości, wpływ miały z całą pewnością także informacje o tym, że jego funkcjonariusze próbowali zdyskredytować medialne doniesienia konserwatywnego dziennika "New York Post", opisujące historię laptopa syna prezydenta Bidena, Huntera. Wbrew narracji FBI, to dziennikarze mieli rację, a ich rewelacje, tak jak sam laptop, okazały się być całkowicie prawdziwe

– dodaje.

Czy można to nazwać inaczej niż zaangażowaniem politycznym po stronie Demokratów? Zdaniem Republikanów – absolutnie nie! A przypomnijmy, że podważanie wiarygodności dziennikarskiego śledztwa "New York Post" miało miejsce tuż przed wyborami prezydenckimi 2020, co z pewnością pomogło Joemu Bidenowi. To był atak na wolność słowa i prasy w Ameryce. Pogwałcenie jednych z najważniejszych swobód obywatelskich, gwarantowanych przez Konstytucję USA

– uważa Tomasz Winiarski.

Zdaniem eksperta, rajdy na rezydencję Trumpa w Palm Beach na Florydzie oraz kolejne doniesienia o aresztowaniach byłego prezydenta, szczególnie w sytuacji, gdy realnie zagraża on reelekcji Bidena, również nie zwiększają zaufania społecznego do Departamentu Sprawiedliwości i samego FBI.

Aż 81 proc. republikanów jest przekonanych, że postawione Trumpowi federalne zarzuty prokuratorskie dotyczące rzekomo nielegalnego wyniesienia tajnych dokumentów z czasów jego prezydentury są motywowane politycznie. 

– przypomina.

Tomasz Winiarski wskazuje, że w Stanach Zjednoczonych od lat widoczna jest polaryzacja amerykańskiego społeczeństwa, która sukcesywnie przybiera na sile, a jej skutki widać także w sposobie komunikacji polityków z ich elektoratem.

Jednym z bardziej jaskrawych przykładów zaawansowania tego procesu społecznego była nagonka środowisk liberalnych, wymierzona w prezydenta Donalda Trumpa oraz horrendalne próby Partii Demokratycznej, która próbowała dokonać impeachmentu byłego prezydenta, nie posiadając ku temu żadnych racjonalnych prawnych przesłanek.

– uważa nasz rozmówca.

Silnym katalizatorem procesu polaryzacji Amerykanów były także wybory prezydenckie z 2020 roku. Z jednej strony pojawiały się oskarżenia ze strony Donalda Trumpa i części republikanów, którzy twierdzili, że za sprawą rzekomego "deep state", który miał sprzyjać Demokratom, doszło do sfałszowania wyborów lub przynajmniej mataczenia przy tym procesie. Z drugiej zaś, politycy Partii Demokratycznej i sprzyjający im liberalny establishment medialny, odsądzali Trumpa od czci i wiary, przypisując mu nawet chęć siłowego obalenia wyniku wyborów prezydenckich poprzez rzekome zainicjowanie niesławnego szturmu na Kapitol.

– dodaje.

"Polowanie na czarownice" jak nagonkę na swoją osobę nazywa sam Trump, rykoszetem trafiało także w jego elektorat, czyli dziesiątki milionów zwykłych Amerykanów. Za sprawą liberalnej retoryki medialnej, ci ludzie coraz częściej byli opisywani przez lewicowych komentatorów w pogardliwy, skrajnie krytyczny sposób – uważa Winiarski. 

Obserwowaliśmy tutaj lawinę najgorszych epitetów. Obśmiewani, będący przedmiotem drwin ze strony "wykształconych liberałów z wielkich ośrodków miejskich", coraz częściej czuli się dyskryminowani, szczególnie wraz z nastaniem ekstremalnie podłej i antydemokratycznej kultury wykluczenia, zwanej w USA "cancel culture". To bardzo poważny problem społeczny po drugiej stronie Atlantyku. We współczesnej Ameryce to  konserwatyści są często ofiarami dyskryminacji i wykluczenia, a ich przekonania są albo obśmiewane albo wręcz tępione. Dzieje się to w różny sposób i na różnych płaszczyznach, także tej biznesowej, przy pomocy wielkich korporacji sprzyjających lewicy i lansujących na każdym kroku liberalny światopogląd, niejednokrotnie całkowicie bezkrytycznie przybrany w tęczowe barwy.    

– mówi ekspert. 

Ameryka AD 2023 jest krajem tak dalece podzielonym, że ewentualna perspektywa cofnięcia tego procesu coraz częściej wydaje się nierealna. Polaryzacja, sprytnie podgrzewana przez część polityków w myśl starej zasady "dziel i rządź", będzie tylko przybierała na sile. Szczególnie w obliczu zbliżających się wyborów prezydenckich, zaplanowanych na przyszły rok. 

– kończy nasz rozmówca.

 

 



Źródło: niezalezna.pl

#USA #polityka #społeczeństwo #Trump #wybory #Waszyngton #BIden #Demokraci #Republikanie

Konrad Wysocki