„Polski obóz zagłady Auschwitz-Birkenau” – tego kłamliwego określenia po raz kolejny użyto w Niemczech. Tym razem w ulotce zapraszającej na organizowane przez liczne niemieckie partie i stowarzyszania uroczystości związane z rocznicą Nocy Kryształowej – pogromem niemieckich Żydów. Na pomówienia zareagowała polska placówka w Berlinie.
O sprawie poinformował korespondent TVP Info w niemieckiej stolicy – Cezary Gmyz.
Uroczystości mają się odbyć w Connstatt. Wśród organizatorów znalazły się m.in. Antyfaszystowski Sojusz ze Stuttgartu, Komunistyczna Partia Niemiec, partia Zielonych oraz związki zawodowe.
W szeroko rozpowszechnionej niemieckiej ulotce zapraszającej na uroczystości stwierdzono, że w „polskim obozie zagłady Auschwitz-Birkenau komendant obozu Rudolf Hoess latem 1941 roku rozpoczął masowe mordy na sowieckich jeńcach wojennych z wykorzystaniem cyklonu B”.
– Szczerze doceniamy inicjatywę upamiętnienia rocznicy wybuchu II wojny światowej i walkę z przejawami antysemityzmu i rasizmu, ale przykre jest to, że przy okazji rocznicy tak tragicznego wydarzenia jak Noc Kryształowa niemieccy organizatorzy w swoim zaproszeniu piszą, że KL Auschwitz-Birkenau był jakoby polskim obozem zagłady – powiedział w rozmowie z Polskim Radiem rzecznik prasowy ambasady RP w Berlinie Dariusz Pawłoś.
Z kolei szef placówki – ambasador RP w Niemczech Andrzej Przyłębski zapewnił w rozmowie z TVP Info że w poniedziałek wystosuje oficjalne pismo do organizatorów. Wyjaśnił, że poprosi w nim, aby nieprawdziwe sformułowanie zostało sprostowane podczas rozpoczęcia obchodów, w obecności uczestników.
– To jest dosyć osobliwe, że organizacja czy fundacja, która powinna znać historię Holokaustu i II wojny światowej, zamieszcza tego typu sformułowanie. I to mimo ciągle pojawiających się protestów naszej ambasady – powiedział dyplomata. – Odpowiedź będzie pewnie taka, że to jest skrót myślowy. Oni oczywiście wszystko wiedzą, tylko używają skrótu myślowego
– dodał.
Ambasador Przyłębski przyznał, że nieprawdziwe sformułowania dotyczące niemieckich obozów koncentracyjnych pojawiają się ostatnio rzadziej. Podkreślił jednocześnie, że jednak co dwa miesiące dochodzi w tej sprawie do interwencji jednego z polskich konsulatów w Niemczech.
– Pomimo istnienia wspólnych podręczników historii, mimo różnych konferencji, część społeczeństwa niemieckiego nie rozumie problemu
– przyznał dyplomata.