10 wtop „czystej wody”, czyli rok z nielegalną TVP » Czytaj więcej w GP!

"Ma do wyrównania rachunki". Niemcy boją się powrotu Trumpa do władzy. Mają powody

„Kiedy Trump skarżył się, że Niemcy zaprzedają się Rosji w zamian za tani gaz, a jednocześnie chcą być bronione przez USA po okazyjnej cenie, niemieccy ministrowie uznali to za zabawne – pisze „Sueddeutsche Zeitung”. Teraz, jak przyznaje dziennik, Trump ma do wyrównania rachunki z Niemcami. Stąd lęk tych ostatnich przed coraz bardziej prawdopodobnym powrotem byłego prezydenta do Białego Domu.

Donald Trump
Donald Trump
Gage Skidmore, CC BY-SA 2.0 <https://creativecommons.org/licenses/by-sa/2.0>, - Wikimedia Commons

Niemiecki komentator przyznaje, że od jakiegoś czasu Niemcy nie mogą uciec od wątpliwości, czy prezydent Joe Biden zachowa swoje stanowisko w Białym Domu. Co więcej od chwili ukazania się na całym świecie robionej tuż po zamachu fotografii Donalda Trumpa z zakrwawioną głową i wzniesioną pięść, te wątpliwości stały się szczególnie aktualne.

"Ministrowie uznali to za zabawne"

Daniel Broessler zastanawia się na łamach dziennika „Sueddeutsche Zeitung”, jak przygotować się na prawdopodobną zmianę prezydenta w USA i czy Waszyngton nie będzie mścił za dotychczasową postawę niemieckiego rządu wobec Donalda Trumpa. 

 Być może nadal istnieje szansa, że Demokraci wygrają wybory w listopadzie z Joe Bidenem czy też jego młodszym kandydatem. Jednak realizm nakazuje nam przygotować się na Trumpa – z konsekwencjami dla Niemiec, które wciąż są wypierane. (...) A każdy, kto pamięta jego pierwszą kadencję, zdaje sobie sprawę, że „Trump ma do wyrównania rachunek z Niemcami

–  przyznaje komentator.

„Kiedy Trump skarżył się, że Niemcy zaprzedają się Rosji w zamian za tani gaz, a jednocześnie chcą być bronione przez USA po okazyjnej cenie, niemieccy ministrowie uznali to za zabawne. Trump nie byłby Trumpem, gdyby nie skorzystał z okazji do zemsty”

– ocenia Broessler.

Trump zwiększy stawkę?

Zdaniem publicysty Niemcom trudno będzie utrzymać „linię obrony” kanclerza Olafa Scholza, zgodnie z którą Niemcy spełniają obecnie cel NATO, jakim jest wydawanie dwóch procent swojego PKB na obronność i zainwestują około 80 miliardów w budżet obronny w 2028 roku, po wyczerpaniu specjalnych funduszy dla Bundeswehry.

„Jest to imponująca liczba, która jednak zupełnie nie zrobi wrażenia na Trumpie. Z jednej strony dlatego, że jego zasadą biznesową jest domagać się coraz więcej. Z drugiej strony dlatego, że Joe Biden twierdzi, iż dwuprocentowy cel osiągnięty obecnie przez 23 z 32 państw NATO to sukces. Choćby tylko z tego powodu po wygranych wyborach Trump musi zażądać co najmniej trzech procent” – ocenia niemiecki dziennikarz.

Trump wolał Polskę 

Donald Trump był rozczarowany Niemcami, ponieważ ci rzeczywiście nie chcieli wydawać pieniędzy na obronę, a środku wypłacane Rosjanom surowce, wspomagały Kreml w wojennych planach. Ciężar obrony spadał natomiast na Amerykanów. Dlatego też Trump przeniósł swoją uwagę głównie na Polskę, która, jak przyznawał, dokładnie rozumiała sytuację i szykujące się niebezpieczeństwa.

Biden wolał Niemcy

Ówczesny prezydent z coraz większą uwagą przyglądał się również inicjatywie Trójmorza, którego Polska był liderem. Po objęciu władzy przez Bidena, nowa ekipa w Białym Domu przeniosła punkt ciężkości relacji z Europą do Berlina. Natomiast Trójmorze, choć dalej pozostawało w sferze amerykańskich zainteresowań, było bardziej kojarzone z integracją europejską i a wiodącą rolę, według Bidena mogłyby odgrywać Niemcy. 

Stąd też jako gest dobrej woli ze strony administracji w Waszyngtonie stało się zniesienie części sankcji, pozwalającej na dokończenie budowy Nord Stream 2. 

 



Źródło: niezalezna.pl, dw.com, sz.com

#USA #prezydent USA #Niemcy

dz