Mijają dwa tygodnie, odkąd najbliżsi nie mają żadnego kontaktu od więzionego w Nowopołocku Andrzeja Poczobuta. Polski działacz, członek zdelegalizowanego przez reżim Łukaszenki Związku Polaków na Białorusi (ZPB), odbywa tam karę ośmiu lat pozbawienia wolności po sfingowanym procesie i haniebnych zarzutach. Ostatnie miesiące Poczobut spędził w karcerze kolonii karnej. – Fakt, że od Andrzeja nie dochodzą żadne sygnały, może wskazywać, że nadal przebywa on w karcerze i jest bardzo mocno torturowany, zarówno fizycznie, jak i psychicznie. Wszystko odbywa się na bezpośredni rozkaz Alaksandra Łukaszenki, który zrobi wszystko, by złamać polskiego bohatera – mówi w rozmowie z portalem Niezalezna.pl Aleś Zarembiuk, szef Fundacji Białoruski Dom w Warszawie.
Kilka dni temu Oksana Poczobut, żona Andrzeja, poinformowała, że od 26 lutego nie otrzymała od niego żadnego listu. Mniej więcej w tym samym czasie polski działacz miał opuścić, po pół roku, karcer w więzieniu w Nowopołocku, do którego został skierowany w sierpniu ub.r. Placówka ma opinię jednej z najcięższych kolonii na Białorusi.
Więźniowie polityczni na Białorusi są bardzo często poddawani torturom i takie informacje nie wychodzą poza mury więzienia. Fakt, że już od wielu dni nie ma żadnych informacji od Andrzeja Poczobuta, wskazuje, że może on nadal przebywać w karcerze kolonii w Nowopołocku i jest tam torturowany. Oczywiście nie wiemy, jaka jest skala tych tortur, ale należy spodziewać się najbrutalniejszych metod. Zwłaszcza, że Andrzej jest twardym człowiekiem, a reżim chce zrobić z takich osób ludzi drugiej kategorii
Nie mam wątpliwości, że reżim chce złamać Poczobuta, a rozkaz na ten temat wyszedł od samego Łukaszenki. To jest jego cel – złamać niezłomnego Polaka za wszelką cenę. Temu mają służyć tortury i skazywanie na pobyt w karcerze, beż żadnej przyczyny
Posiadamy informacje od osób, które opuszczają zakłady karne, że wszyscy więźniowie polityczni bardzo często są umieszczani w izolatkach, tzw. "więzieniu w więzieniu". Obcina im się wszystkie prawa, jakie przysługują innym osadzonym, traktuje się ich w sposób dużo gorszy. Na dodatek oznacza się ich żółtymi emblematami, że są "ekstremistami", czyli właśnie więźniami politycznymi. Cały czas nakłada się na nich nagany, nawet jak nic nie zrobią. To nic innego jak tortury psychiczne i fizyczne. Poddawani są nim także osadzeni, którzy np. podali rękę więźniowi politycznemu
Andrzej Poczobut jest torturowany psychicznie i fizycznie i jest rozkaz, by maksymalnie odebrać mu zdrowie, nawet do granicy życia i śmierci. Absolutnie nie ma tutaj wątpliwości co do działań funkcjonariuszy więzienia. To zwykli barbarzyńcy.
Barbarzyńcy, którzy stosują najbrutalniejsze metody, nawet wobec osób, z którymi chodzili do szkoły, na uczelnię lub mieszkali w jednym mieście. System jest na tyle drastyczny, że nikogo to nie omija