Fakt, że coraz więcej rosyjskich szpiegów zostaje zdemaskowanych, oznacza, że ich wyszkolenie zawodowe pozostawia wiele do życzenia. Jeśli spojrzy się na zdjęcia opublikowane przez mołdawską Służbę Informacji i Bezpieczeństwa (SIS), zobaczy się pracownika ambasady Rosji spacerującego po ulicach z podejrzanym o szpiegostwo [mołdawskim urzędnikiem] i komunikującym się z nim za pośrednictwem aplikacji w telefonie. Takie rzeczy świadczą o braku profesjonalizmu – komentuje w rozmowie z Niezalezna.pl najnowszy skandal szpiegowski w Mołdawii, były wiceminister obrony kraju, były przedstawiciel kraju w NATO i UE, dyrektor Euroatlantyckiego Instytutu Konsolidacji i Stabilności w Kiszyniowie Radu Burduja.
WERSJA UKRAIŃSKA / Українська версія
W tym tygodniu poinformowano, że pracownik ambasady Rosji w Kiszyniowie został uznany za persona non grata i jest oskarżany o szpiegostwo. Informacje do rosyjskiej placówki mieli przekazywać szef departamentu prawnego parlamentu Ion Creanga oraz niewymieniony z nazwiska funkcjonariusz mołdawskiej straży granicznej.
Obecność szpiegów w jakimkolwiek państwie nie jest rzadkością. Państwa, zwłaszcza te położone w regionach ważnych strategicznie lub charakteryzujące się niestabilnością polityczną, mogą być obiektem zainteresowania zagranicznych służb specjalnych. Można to ocenić chociażby na podstawie wydarzeń na Ukrainie. Od początku wojny w lutym 2022 r., a nawet wcześniej, wykryto dużą liczbę szpiegów.
Jest oczywiste, że ambasady Federacji Rosyjskiej nie tylko w Mołdawii, Ukrainie, ale także w innych krajach odgrywają najważniejszą rolę w gromadzeniu i przekazywaniu informacji Kremlowi. W ubiegłych latach byliśmy świadkami wydalenia wielu rosyjskich dyplomatów z Kiszyniowa, a także z innych stolic, takich jak Wiedeń, Berlin, Waszyngton, Bukareszt. W przypadku Mołdawii położenie geopolityczne między Rosją a Zachodem czyni ją interesującą dla różnych służb specjalnych. Werbowanie agentów odbywa się najczęściej za pomocą klasycznych metod – szantażu, przekupstwa, wpływów ideologicznych.
To świadczy o kilku bardzo ważnych rzeczach. Po pierwsze, duża liczba zdemaskowanych rosyjskich dyplomatów wskazuje na to, że działają oni w dużej liczbie. Dlatego też Rosja w ostatnim czasie kieruje na ten obszar ogromne zasoby ludzkie i finansowe. Po drugie, możemy stwierdzić, że walka ze szpiegostwem jest priorytetem dla państw demokratycznych. Duża liczba zdemaskowań powoduje, że państwa, w tym Republika Mołdawii, zwracają na ten obszar szczególną uwagę.
Wreszcie ten fakt, że coraz więcej rosyjskich szpiegów zostaje zdemaskowanych, oznacza, że ich wyszkolenie zawodowe pozostawia wiele do życzenia. Jeśli spojrzy Pan na zdjęcia opublikowane przez mołdawską Służbę Informacji i Bezpieczeństwa (SIS), zobaczy Pan pracownika ambasady Rosji spacerującego po ulicach z podejrzanym o szpiegostwo [mołdawskim urzędnikiem] i komunikującym się z nim za pośrednictwem aplikacji w telefonie.
Takie rzeczy są niedopuszczalne i świadczą o braku profesjonalizmu.
Według Pana szacunków ilu jeszcze agentów Kremla pracuje w strukturach władz Mołdawii?
Bez dostępu do danych wywiadowczych nie da się dokładnie oszacować liczby agentów. Biorąc jednak pod uwagę historyczne powiązania Mołdawii z Rosją, a także aktualne interesy geopolityczne, można przypuszczać, że w niektórych strukturach władz mogą nadal znajdować się osoby lojalne wobec Kremla. Mogą to być zarówno aktywni agenci, jak i osoby działające ze względów ideologicznych lub ekonomicznych.
Należy zrozumieć, że w Republice Mołdawii od czasu uzyskania niepodległości na partie prorosyjskie głosowało 35–45 proc. społeczeństwa. W związku z tym po dojściu do władzy w Kiszyniowie Federacja Rosyjska zyskuje możliwość wprowadzenia swoich obywateli, awansowania ich na stanowiska z dostępem do tajnych danych oraz werbowania szpiegów.
Najnowszym przykładem jest rok 2019, kiedy po wyborach parlamentarnych do Mołdawii przybył Dmitrij Kozak [były doradca Kremla w Ukrainie, wicepremier Rosji w latach 2008-2020], aby pomóc w tworzeniu koalicji rządzącej. Po wizycie Kozaka, przy wsparciu części zachodnich partnerów, blok polityczny ACUM, który składa się z [obecnie rządzącej] Partii Akcji i Solidarności (PAS) oraz Platformy Godność i Prawda (DA), dwóch partii proeuropejskich, stworzył zupełnie nienaturalną formalną koalicję w parlamencie z Partią Socjalistyczną, która jest ugrupowaniem prorosyjskim.
Paradoks polegał na tym, że w rządzie utworzonym i kierowanym przez Mayę Sandu [obecną prezydent kraju] kierownictwo Ministerstwa Obrony Narodowej, Ministerstwa Spraw Zagranicznych i Biura Reintegracji [z Naddniestrzem] powierzono Partii Socjalistycznej (PSRM) [tegoż Igora Dodona].
Parlament głosował także za przeniesieniem Służby Informacji i Bezpieczeństwa (SIS) z podporządkowania parlamentowi na podporządkowanie prezydentowi, którym był wówczas prorosyjski prezydent Igor Dodon. Tym samym za zgodą partnerów zachodnich partie proeuropejskie wyeliminowały mniejsze zło – [pretendującego na władzę] oligarchę Vlada Plahotniuca, ale doprowadziły do władzy prorosyjską – Partię Socjalistów.
Potem wszystko było w klasycznym kremlowskim stylu: po trzech miesiącach rząd Sandu został zdymisjonowany. Proeuropejscy politycy stracili większość parlamentarną, a interesy Rosji przeważały do 2021 roku, kiedy odbyły się przedterminowe wybory parlamentarne. I jak Pan rozumie, w ciągu tamtych dwóch lat Federacja Rosyjska miała wszelkie możliwości, aby sprowadzić dowolnego szpiega do swojej ambasady w Kiszyniowie. Oni potem swobodnie spacerowali po ulicach Kiszyniowa ze zwerbowanymi przez siebie ludźmi, ponieważ mieli pewność, że nie ma nikogo, kto by ich ukarał.
Teraz [proeuropejski] rząd zbiera owoce swoich ówczesnych błędów i dotyczy to także części zachodnich partnerów, którzy wspierali nienaturalną koalicję sprzed lat.
Jakie zagrożenia i ryzyka stwarza dla Mołdawii działalność rosyjskich szpiegów? Jak można temu skutecznie przeciwdziałać?
Do głównych zagrożeń zalicza się podważanie bezpieczeństwa narodowego, destabilizację polityczną, ingerencję w wybory, szerzenie dezinformacji oraz próby wpływania na politykę wewnętrzną i zagraniczną. Działania te mogą osłabić instytucje państwa, wywołać niezadowolenie społeczne i podważyć zaufanie do władz kraju. Skuteczne środki zaradcze wymagają wzmocnienia środków kontrwywiadu i zwiększenia koordynacji między organami wywiadu i organami ścigania. Dokładne sprawdzanie i monitorowanie urzędników państwowych pod kątem ewentualnych powiązań z zagranicznymi służbami specjalnymi. Udoskonalenia bazy legislacyjnej w sprawach dotyczących zdrady stanu i szpiegostwa. Informowanie i edukowanie społeczeństwa o metodach pracy i celach zagranicznych służb specjalnych. Współpraca z partnerami międzynarodowymi w celu ułatwienia wymiany informacji i koordynacji wysiłków na rzecz zwalczania obcych ingerencji.
Jest to proces złożony i ciągły, wymagający zintegrowanego podejścia i efektywnej współpracy różnych instytucji publicznych i państwowych.
Jest to szczególnie aktualne w świetle tego, że w Mołdawii właśnie startowała kampania przed wyznaczonymi na 20 października wyborami prezydenta i referendum ws. wstąpienia kraju do UE… Ale idąc dalej tropem rosyjskiej agentury - jak ważny jest obecnie czynnik szpiegów pod przykrywką dyplomatyczną w Europie i na świecie?
Generalnie rosyjscy agenci wpływu pod przykrywką dyplomatyczną w dalszym ciągu odgrywają znaczącą rolę w stosunkach międzynarodowych, a skuteczne przeciwdziałanie ich działalności pozostaje priorytetem dla wielu krajów. Immunitet dyplomatyczny stwarza wyjątkowe możliwości pracy rosyjskich służb, co czyni tę praktykę atrakcyjną.
Na przykład dyplomaci korzystają z immunitetu dyplomatycznego, co utrudnia ich aresztowanie i ściganie. Zapewnia to pewien poziom ochrony agentom pracującym pod przykrywką dyplomatyczną. Mają możliwość interakcji z kluczowymi strukturami politycznymi i gospodarczymi, co pozwala im gromadzić cenne informacje i wpływać na procesy decyzyjne. Dyplomaci mogą także stosunkowo swobodnie poruszać się po państwie przyjmującym i uczestniczyć w różnorodnych wydarzeniach, co przyczynia się do sprawniejszego gromadzenia informacji i realizacji zadań operacyjnych.
Rozmawiał - Wołodymyr Buha
Tłumaczyła - Olga Alehno