Katolicka świątynia p.w. Najświętszego Serca Pana Jezusa w północno-wschodnim Minneapolis spłonęła. Telewizje na żywo transmitowały gaszenie pożaru w stuletnim kościele. Znany amerykański dziennikarz rzuca cień oskarżeń na ruch Black Lives Matter.
Posiłki straży pożarnej wezwano w poniedziałek tuż przed godziną 19.00. Strażacy zdołali wyprowadzić z kościoła kilku parafian. Gdy zakończono ewakuację, ogień rozprzestrzenił się na dachu świątyni.
- Częściowo zawalił się dach, zmuszając załogi do zastosowania trybu obronnego, gaszenia dachu z powietrza, a także kontrolowania płomieni, które rozprzestrzeniły się na dzwonnicę na szczycie kościoła
- przekazał szef straży pożarnej w Minneapolis Bryan Tyner.
Odnosząc się do stanu kościoła po ugaszeniu pożaru, odparł: „to będzie całkowita strata”. Podkreślił jednak, że szczęśliwie żadna z osób nie doznała obrażeń, ani nie zmarła.
Parafianie podziękowali strażakom za ocalenie zabytkowych witraży kościoła.
Służby badają przyczyny pożaru.
Znany dziennikarz Ian Miles Cheong przekazał na Twitterze, że w odległości zaledwie kilku przecznic od spalonej świątyni odbywały się protesty po śmierci George’a Floyda. Sugeruje tym samym, że za podłożenie ognia w kościele odpowiedzialni mogą być działacze Black Lives Matter.
W innym wpisie przywołał hasło - „jeśli tego nie dostaniemy, spalmy” - jakie skandowano na proteście. „Do the math” - zwraca się do użytkowników Twittera, by ci sami wyciągnęli wnioski.
Meanwhile protesters are chanting "if we don't get it, burn it down" on a regular basis. Do the math.
— Ian Miles Cheong (@stillgray) April 20, 2021