Rosyjskim wojskom nie udało się ostrzelać Kijowa w nocy z wtorku na środę. Rakiety uderzały za to w obiekty przemysłowe w obwodzie chmielnickim na zachodzie Ukrainy. Władze napadniętego kraju alarmują o sytuacji w okolicy Czarnobyla, wskazują też, że uruchomione zostaną kolejne korytarze humanitarne.
Rosyjskim wojskom nie udało się ostrzelać Kijowa w nocy z wtorku na środę; kilka rakiet zostało zneutralizowanych przez ukraińskie systemy obrony - poinformował doradca ministra spraw wewnętrznych Ukrainy Wadym Denysenko, cytowany przez agencję UNIAN.
Doniesienia przekazane przez Denysenkę potwierdził zastępca mera Kijowa Mykoła Poworoznyk. "Noc minęła względnie spokojnie. Było słychać syreny alarmowe i odgłosy walk dochodzące z okolic miasta, ale sama stolica nie została zaatakowana" - relacjonował Poworoznyk na antenie jednej ze stacji telewizyjnych.
Denysenko zwrócił również uwagę na niski wskaźnik przestępczości w Kijowie podczas wojny. - Liczba odnotowywanych przestępstw kryminalnych znacząco spadła w porównaniu z okresem przed 24 lutego - zauważył doradca szefa ukraińskiego MSW.
Ukraina domaga się od Rady Bezpieczeństwa ONZ niezwłocznego podjęcia działań w celu demilitaryzacji okolic Czarnobylskiej Elektrowni Atomowej ze względu na ryzyko wybuchu znajdującej się tam amunicji - oświadczyła wicepremier Ukrainy Iryna Wereszczuk na briefingu w środę.
„Domagamy się, by Rada Bezpieczeństwa ONZ podjęła natychmiastowe kroki w celu zdemilitaryzowania strefy wykluczenia wokół Czarnobylskiej Elektrowni Atomowej i wprowadzenia tam specjalnej misji ONZ, aby usunąć ryzyko powtórzenia się czarnobylskiej katastrofy jądrowej w wyniku działań rosyjskich wojsk okupacyjnych”
– oznajmiła.
Podkreśliła, że żołnierze rosyjscy urządzili w strefie wykluczenia wokół czarnobylskiej elektrowni magazyn amunicji z czasów II wojny światowej.
Dodała, że okupanci masowo wykorzystują niebezpieczną amunicję z czasów II wojny światowej, która może samoistnie wybuchnąć i wywołać pożar, jak to stało się we wtorek w magazynie w obwodzie biełgorodzkim Rosji. Według niej wtorkowy wybuch jest „przykładem typowego dla Rosjan nieprzestrzegania bezpieczeństwa technicznego i masowego wykorzystania niebezpiecznej amunicji z czasów II wojny światowej”.
- Rosyjskie wojska wystrzeliły w nocy z wtorku na środę trzy pociski rakietowe w obiekty przemysłowe w obwodzie chmielnickim na zachodzie Ukrainy - poinformował mer miasta Chmielnicki Ołeksandr Symczyszyn. W wyniku ataków wybuchły pożary, które zostały ugaszone dziś rano. Informacje o ofiarach są obecnie weryfikowane.
Wczoraj Rosjanie wystrzelili też pociski w lotnisko wojskowe w Starokonstantynowie w obwodzie chmielnickim - podał portal Ukrainska Prawda. Zostały zniszczone zapasy paliwa.
Na środę ustalono trzy korytarze humanitarne z okupowanych bądź obleganych przez wojska rosyjskie miast ukraińskich – poinformowała na Facebooku wicepremier Ukrainy Iryna Wereszczuk. Jeden z korytarzy będzie służyć do ewakuacji mieszkańców Mariupola w obwodzie donieckim i dostarczeniu pomocy humanitarnej do Berdiańska w obwodzie zaporoskim.
Kolejnym korytarzem ma zostać dostarczona pomoc do Melitopola również w obwodzie zaporoskim oraz ewakuowana tamtejsza ludność. Trzecim korytarzem mają pojechać do Zaporoża własnym transportem chcący ewakuować się mieszkańcy Enerhodaru w obwodzie zaporoskim.
„Sformowane kolumny autobusów i ciężarówek z pomocą humanitarną już wyruszyły z Zaporoża. W drodze powrotnej do Zaporoża do kolumn humanitarnych z Berdiańska i Melitopola będą mogli się przyłączyć ludzie na własnym transporcie” – powiedziała Wereszczuk.