Jak relacjonują wschodnie media, ponad 40 członków ochotniczego batalionu Atal podpisało się pod publicznym apelem do władz regionu o zapłatę należnych im pieniędzy. Według dostępnych informacji, ochotnicy z Republiki Czuwaskiej mieli obiecane po 200 tys. rubli wynagrodzenia za udział w wojnie na Ukrainie po stronie Rosji.
Najemnicy z batalionu Atal zażądali, aby pieniądze zostały im przekazane do 10 sierpnia 2022 r. W przeciwnym razie "skontaktują się z prezydentem Rosji Władimirem Putinem".
Utworzenie batalionu Atal pod koniec czerwca ogłosiła Państwowa Telewizja i Radiofonia "Czuwasja". Zakładano, że będzie w nim służyć około 300 żołnierzy kontraktowych. W lipcu władze Czuwazji swoim dekretem ustaliły wypłatę 200 tys. rubli „dla żołnierzy specjalnej operacji wojskowej w Donbasie”.
Бойцы добровольческого батальона из Чувашии заявили, что им не выплатили обещанные 200 тысяч рублей https://t.co/QX9iY5E9az
— Unsafe Meduza (@MeduzaSafe) August 1, 2022
To nie pierwszy przypadek, gdy Rosja, mimo zapewnień, nie płaci swoim żołnierzom i najemnikom za udział w wojnie na Ukrainie. W maju Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) opublikowała jedną z przechwyconych rozmów. Była ona prowadzona między rosyjskim żołnierzem a jego żoną. Żalił się on, że nie otrzymał żadnych pieniędzy za udział w wojnie. SBU twierdzi, że tego typu przypadki liczone są w setkach.