Prezydent USA Joe Biden zaznaczył w wywiadzie dla telewizji ABC, że decyzja w sprawie wyjścia z Afganistanu była konsultowana z sojusznikami i wszyscy się z nią zgodzili. Dodał też, że nikt nie przewidział szybkiego rozpadu afgańskiej armii. Po "powtórce z Wietnamu" dziennikarze nie zostawili na Bidenie suchej nitki. Krytykują go nawet te media, które znane są z sympatii do jego macierzystej formacji - Demokratów.
Przed podjęciem decyzji spotkałem się z wszystkimi sojusznikami w ramach NATO w Europie. Zgodzili się, że powinniśmy stamtąd wyjść
- powiedział Biden w opublikowanej w czwartek części środowego wywiadu.
Dodał, że prowadził też wiele rozmów telefonicznych z liderami, by zapewnić "spójny pogląd na to, jak odtąd będziemy sobie z tym radzić".
Wywiad dla ABC to próba uspokojenia mediów, które od trzech dni piszą o Bidenie bardzo krytycznie. Zdaniem Gideona Rachmana, publicysty "Financial" Times", porażka USA na "froncie" afgańskim osłabia przekaz Bidena o "powrocie Ameryki". Niemiecki "Der Spiegel" stwierdza, że "przekonanie Bidena, iż potrafi ocenić sytuację lepiej niż ktokolwiek inny, utorowało drogę do katastrofy".
Gdyby Donald Trump przewodził (USA) w czasie klęski w Afganistanie, establishment polityki zagranicznej USA głośno potępiałby nieodpowiedzialność i niemoralność amerykańskiej strategii. Ponieważ to Joe Biden jest w Białym Domu, zamiast tego w dużej mierze panuje pełna zażenowania cisza. To prawda, że to Trump skierował USA na drogę odwrotu z Afganistanu i rozpoczął pełne złudzeń rozmowy pokojowe z talibami, które prowadzą donikąd. Ale zamiast cofnąć wycofywanie wojsk, Biden je przyspieszył
- napisał Rachman w "Financial Times".
Decyzja o wycofaniu wojsk amerykańskich z Afganistanu w takim pośpiechu była katastrofalnym błędem. I nie zrobił tego (poprzedni prezydent USA) Donald Trump, ale Joe Biden"
- napisał z kolei w komentarzu na portalu tygodnika "Spiegel" Rene Pfister.
Także amerykańska prasa oraz część polityków jego własnej partii skrytykowali prezydenta Joe Bidena za decyzję, ale także za poniedziałkowe przemówienie na temat sytuacji w Afganistanie. Winą za obecny stan rzeczy Biden obarczał innych - komentują media. "Wall Street Journal" napisał: "jedyną grupą, której nie obwinił byli talibowie, którzy kiedyś chronili Osamę bin Ladena i mogą chronić jego terrorystycznego następcę".