Nawrocki w wywiadzie dla #GP: Silna Polska liderem Europy i kluczowym sojusznikiem USA Czytaj więcej w GP!

Były doradca Pentagonu: Sami Talibowie byli zaskoczeni, że poszło im tak szybko

Talibowie bardzo dobrze wykorzystali czas od zawartego w Dausze porozumienia, zawczasu negocjując kapitulacje poszczególnych miast i przekupując. Tymczasem rząd prezydenta Aszrafa Ghaniego nie robił nic, poza wypełnianiem kieszeni - powiedział w rozmowie z Polską Agencją Prasową płk Christopher Kolenda, były oficer US Army i doradca Pentagonu, który inicjował wstępne negocjacje z talibami w 2010 r.

fot. Sayed Hasib Maududi, Roshan Noorzai (VOA) - Afghan President: Worsening Security in Afghanistan Due to 'Abrupt' US Withdrawal, Public Domain, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=108242248

- W interesie talibów jest to, by ewakuacja z Kabulu przebiegła sprawnie, dlatego w tej chwili jest to najlepsza szansa na doprowadzenie tego do końca" - powiedział Kolenda.

- Dopiero jeśli to zawiedzie, powinniśmy sięgnąć po ostrzejsze środki. W przeciwnym razie ryzykujemy stworzenie jeszcze większego chaosu

 - dodał.

Skomentował w ten sposób obecną sytuację w Kabulu, gdzie Amerykanie, by ewakuować swoich obywateli i afgańskich współpracowników, muszą polegać na dyplomacji z fundamentalistami.

Kolenda jest ekspertem think tanku Center for New American Security (CNAS) i był pierwszym Amerykaninem, który zarówno walczył, jak i negocjował z talibami, najpierw w latach 2010-13 jako wysłannik Pentagonu, a później przygotowując grunt pod rozmowy, które ostatecznie doprowadziły do wyjścia USA z kraju. Jak stwierdził, choć negocjacje były trudne emocjonalnie, talibowie okazali się w jego doświadczeniu racjonalnymi interlokutorami.

- To było dla mnie szokujące, ale w rzeczy samej w trakcie naszych rozmów to oni częściej dotrzymywali swoich zobowiązań, niż my

 - przyznał. Jak dodał, islamiści dotrzymali też swoich - bardzo ograniczonych - zobowiązań wynikających z umowy zawartej przez administrację Donalda Trumpa w Dausze w lutym 2020 r.

- Na ten temat jest wiele fake newsów. To porozumienie mówiło jedynie, że wojska USA mają wyjść do maja 2021 r., zaś talibowie mają nie pozwolić na chronienie się al-Kaidy i nie atakować amerykańskich wojsk - powiedział ekspert.

Kolenda przyznał, że podczas 20 lat zaangażowania w Afganistanie Ameryka popełniła mnóstwo błędów, które wszystkie przyczyniły się do błyskawicznego upadku afgańskiej armii i państwa.

- Nie próbowaliśmy uczynić z afgańskich sił najlepszej armii odpowiedniej dla miejscowych warunków, tylko coś w rodzaju mini armii USA, z tym że całkowicie od nas zależnej. Dlatego w momencie, kiedy się wycofaliśmy, to wszystko przestało działać

- powiedział Kolenda.

Jak podkreślił, głównym grzechem było przyzwolenie na korupcję afgańskich władz, które "żerowały na narodzie".

- Talibowie bardzo dobrze wykorzystali czas od zawartego w Dausze porozumienia, zawczasu negocjując kapitulacje poszczególnych miast i przekupując. Tymczasem rząd [prezydenta Aszrafa Ghaniego] nie robił nic, poza wypełnianiem kieszeni. Ostatecznie Afgańczycy "zagłosowali nogami", przeciwko tym rządom

 - ocenił ekspert. Jak dodał, nawet sami talibowie byli zaskoczeni tym, jak szybko udało im się zapanować nad krajem.

Według Kolendy, choć administracja Bidena popełniła błędy - podobnie jak wszystkie inne amerykańskie administracje - prezydent miał rację, mówiąc że dłuższa obecność USA niczego by nie zmieniła.

- Im dłużej hoduje się korupcję, tym trudniej potem ją wykorzenić. Więc kolejne lata niewiele mogłyby tu dać, nawet jeśli wyciągnęlibyśmy lekcje z dotychczasowych doświadczeń. Szczerze mówiąc, obecność tych 2,5 tysięcy żołnierzy tylko przedłużała stan wojny i zniechęcała władze do prób znalezienia politycznego rozstrzygnięcia - stwierdził były oficer.

Jego zdaniem, USA, poza naciskaniem na talibów, by umożliwili jak najszybszą ewakuację Amerykanów i Afgańczyków, a także przysłaniem pomocy humanitarnej, powinny pomóc w stworzeniu szerokiego nowego rządu, także z udziałem talibów.

- Talibowie są narażeni na zbyt duże rozciągnięcie sił i utratę kontroli. Już widać, że ich represje budzą bunt w wielu miejscach kraju. A kolejna wojna domowa to najgorszy możliwy scenariusz, który będzie największą szansę na odrodzenie się grup terrorystycznych

 - ocenia Kolenda.

Pytany o wnioski, jakie mogą wyciągnąć z porażki w Afganistanie sojusznicy USA, Kolenda odparł, że obawy i krytyka ze strony państw NATO są uzasadnione.

- Widzieliśmy to samo w Wietnamie, Iraku, a teraz w Afganistanie. Myślę, że sojusznicy mają prawo być zaniepokojeni, ale najważniejsze jest teraz, by wyciągnąć z tego lekcje na przyszłość

 - powiedział Kolenda.

- Chodzi o to, by większy nacisk położyć na planowanie, przejrzystość i jasne definiowanie misji - dodał.

 



Źródło: PAP, niezalezna.pl

md