Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Donośny wywiad z Trumpem w Republice. „Polacy w USA mają coś do udowodnienia”

O losach amerykańskich wyborów prezydenckich zdecyduje zapewne kilkadziesiąt tysięcy głosów w kilku stanach wahających się (swing states), w około 20–30 powiatach, być może – jak twierdzą niektórzy – tylko jednym, powiecie Erie w Pensylwanii. Sztaby obu partii doskonale wiedzą, że walczyć trzeba o każdego wyborcę, w tym głosy różnych grup etnicznych, zawodowych, religijnych czy rasowych. Wywiad redaktora Michała Rachonia z Donaldem Trumpem dla Telewizji Republika, wyemitowany w poniedziałek 7 października, jest tego najlepszym przykładem. To z jednej strony próba przekonania amerykańskich Polaków, że warto oddać na niego głos, a z drugiej – przedstawienie naszym rodakom nad Wisłą kilku pomysłów, jak mogą wyglądać relacje obu krajów po ewentualnym powrocie republikanina do Białego Domu. Doskonale, że odbył się ten wywiad, o który walczą uznane redakcje na całym świecie.

Donald Trump w TV Republika
Donald Trump w TV Republika
Zrzut ekranu - Telewizja Republika

Donald Trump nie musi rozsądniejszych Polaków przekonywać do swojej wręcz słabości wobec Polski. „Polacy mnie kochają, a ja kocham Polaków. Żaden prezydent nie zrobił więcej dla Polaków niż ja” – powiedział w Republice. To prawda, że w czasie jego prezydentury wspólne relacje, głównie w kwestiach bezpieczeństwa energetycznego i wojskowego, nabrały szczególnego znaczenia i zostały potwierdzone konkretami. Obecność wojsk amerykańskich na polskiej ziemi jest tutaj koronnym dowodem. Pamiętajmy też, że sprawa zniesienia wiz, dzisiaj już zapomniana, ale przez długie lata dosłownie poniżająca obywateli Polski, została wreszcie załatwiona właśnie za jego prezydentury. Niby symbol, ale szalenie ważny. 

„Zrobiłem dużo dla Polaków”

Miliarder miał też rację, mówiąc, że z Polakami łączy go przywiązanie do konserwatywnych wartości, religii, rodziny i etyki pracy. Ciekawie omawiał słabość NATO pod względem inwestycji w wojsko i zażądał, aby każde z państw członkowskich płaciło wymagane minimum 2 proc. PKB na obronność. To dzięki niemu została wstrzymana budowa rurociągu Nord Stream 2, co nie zezwalało Rosji na czerpanie ogromnych korzyści finansowych. Cały czas zapewnia – i uczynił to w Republice – że gdyby wygrał w 2020 r., to do wojny na Ukrainie by nie doszło. Prawdę mówiąc, trudno to potwierdzić, ale jest duże prawdopodobieństwo, że tak by się stało. Co najważniejsze, zapewnia, że po wygranej relacje Polski z USA będą ścisłe i zrobi wszystko, aby nasi obywatele czuli się bezpiecznie. Na pewno można powiedzieć jedno: istnieje dużo większa szansa, że prezydentura Trumpa oznacza dla Polski pokój. Powtórzmy jeszcze raz słowa Trumpa z Republiki: „Nikt nie zrobił dla Polaków tyle, co ja”. I nawet, jeśli to zdanie uznamy za nośne kampanijnie hasło, to aż tak bardzo republikanin nie mija się z prawdą. Bez wątpienia ma swoje duże zasługi w najnowszej historii Polski.

Walka o Pensylwanię

Podczas debaty telewizyjnej w Filadelfii wiceprezydent Kamala Harris bezpośrednio zwróciła się do mieszkańców Pensylwanii polskiego pochodzenia. Ostrzegała, że ​​Rosja dokona inwazji na Polskę, jeśli Ukraina nie otrzyma odpowiedniego wsparcia. Jej zdaniem Trump nie daje takich gwarancji. Po tym wydarzeniu w lokalnych mediach pojawił się apel o głosowanie na kandydatkę demokratów, podpisany przez cztery osoby w imieniu – rzekomo – amerykańskich Polaków z tego stanu. Jak to się ostateczne w Pensylwanii ułoży, przekonamy się za miesiąc. Jest o co walczyć, bo to aż 19 głosów elektorskich. 

Szacunki wskazują, że w Ameryce mieszka od 8 do 10 mln osób polskiego pochodzenia, co stanowi od 2,5 proc. do 3,2 proc. populacji USA i jest największą społecznością słowiańską w tym kraju. Językiem polskim na co dzień posługuje się 500–700 tys. osób. W trzech kluczowych stanach mieszka ok. 2 mln Polaków, w tym 700 tys. w Pensylwanii, czyli 5 proc. tamtejszej populacji. Pojawiają się dwa przekonania, pierwsze – że Polacy w USA nie głosują, i drugie – że od lat 80. przesunęli swoje sympatie polityczne na republikanów. Pierwszy przesąd nie ma żadnej wartości poznawczej. Jeśli ktoś kiedyś zrobi porządne badania, wtedy będziemy znali prawdę. Nie zmienia to jednak faktu, że o głosy Polaków w Pensylwanii, Michigan i Wisconsin toczy się zażarta walka. 

„Warto odnotować – pisze na portalu Washington Examiner Brady Knox – że w 2016 r. Polacy w zdecydowanej większości opowiedzieli się po stronie republikanina Donalda Trumpa, a następnie w 2020 r. zmienili zdanie o ponad 10 pkt proc., popierając demokratę Joego Bidena, prawdopodobnie ze względu na jego pochodzenie etniczne i fakt, że był drugim prezydentem wyznania katolickiego”. Nawet pobieżna obserwacja mówi nam, że od czasów Ronalda Reagana poglądy i sympatie głosujących Polaków przesunęły się rzeczywiście w kierunku republikanów.

Przykład z Michigan

Jak ważne są głosy „etników”, niech świadczy sytuacja z Dearborn. To miasto niedaleko Detroit z nieco ponad 100-tysięczną populacją. Przez dziesięciolecia uchodzące za stolicę Polonii w stanie Michigan. Tutaj mieściły się siedziby polskich organizacji, mediów, restauracje i kościoły. Ostatnie 20 lat to ogromne zmiany demograficzne, Polacy wyprowadzili się, większość mieszkańców stanowią obecnie muzułmanie różnego pochodzenia. W sześcioosobowej radzie miasta wszyscy mają arabskie korzenie, takie same ma burmistrz Abdullah Hammond. 

Oba sztaby prowadziły zaciętą walkę o zdobycie głosów właśnie tej społeczności, co w obliczu sytuacji na Bliskim Wschodzie, przede wszystkim sytuacji ludności palestyńskiej w Strefie Gazy, nie jest takie łatwe. Okazało się, że głoszący głośno i jednoznacznie swoje poparcie dla Izraela Donald Trump uzyskał – mimo wszystko – osobiste poparcie samego burmistrza. To dla niego ważny sygnał. W Michigan może to mieć kolosalne znaczenie.

Muzułmanów w Ameryce jest co najmniej trzy razy mniej niż Polaków, najnowsze szacunki mówią, że jest ich zaledwie 3,5 mln. Głosy Polonii mają więc większe znaczenie. Dwójka kandydatów otrzymała – ponoć – zaproszenia na obchody 80-lecia Kongresu Polonii Amerykańskiej, które niedługo odbędą się w Chicago. Czy z nich skorzystają – przekonamy się. We wrześniu 2016 r. Trump pojawił się w Chicago, aby spotkać się z Polakami w siedzibie Związku Narodowego Polskiego, organizacji powstałej jeszcze w XIX w. To zrobiło duże wrażenie i na pewno przełożyło się na głosy wyborców polskiego pochodzenia. Przyjęty wtedy owacyjnie kandydat złożył obietnicę, której dotrzymał: „Polacy to wspaniały naród. Jeżeli zostanę wybrany na prezydenta Stanów Zjednoczonych, to zrobię wszystko, aby objąć opieką wszystkich naszych ludzi”.

Na początku października generator RealClearPolitics, wyciągający średnią badań ankietowych, dawał minimalną przewagę Harris nad Trumpem w skali kraju stosunkiem 49,1 proc. do 47,1 proc. Ale już średnia w stanach kluczowych daje z kolei Trumpowi prowadzenie o ułamek, 48,3 proc. do 48,2 proc. 

W Kolegium Elektorów potrzeba 270 głosów, aby zostać prezydentem. Real­ClearPolitics daje teraz, z początkiem października, Trumpowi już znaczną przewagę i wygraną w stosunku 281 do 257. Nic nie jest jednak rozstrzygnięte. Polacy w USA mają coś do powiedzenia i coś do udowodnienia. Wywiad Trumpa dla Telewizji Republika temu służy.

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

#wywiad z Donaldem Trumpem #Donald Trump #TV Republika

Marek Bober