- Koncern Hyundai Rotem zaproponuje Polsce dostosowany do jej potrzeb model czołgu K2, razem z transferem technologii, którego chce Warszawa. To dopiero początek rozmów, ale już teraz mówi się o 800 egzemplarzach. Po tak gigantycznym kontrakcie Polska będzie dysponować liczbą nowoczesnych czołgów większą niż Niemcy i Francja razem wzięte - alarmuje dzisiejszy "Die Welt". Gazeta wskazuje, że niemieckiemu i francuskiemu przemysłowi zbrojeniowemu „umknęła szansa na zamówienie 800 czołgów”.
Polska oraz pięć innych krajów europejskich - Estonia, Grecja, Łotwa, Litwa i Wielka Brytania – utrzymują się w ścisłej czołówce członków Sojuszu Północnoatlantyckiego, wydając na zbrojenia co najmniej 2 proc. PKB. Polski rząd deklaruje jednocześnie, że w najbliższych latach poziom wydatków na obronność wzrośnie do 2,5 proc. PKB.
Dla realizacji założonego celu niezbędne jest pozyskiwanie partnerów handlowych, którzy byliby w stanie zrealizować ambitne plany zbrojeniowe Warszawy.
Dzisiejszy „Die Welt” zauważa, że największe korzyści z modernizacji polskiej armii odnoszą amerykańskie koncerny zbrojeniowe, a dzieje się tak, ponieważ zarówno Niemcy jak i Francuzi traktują Polskę marginalnie i nie kwapią się do podjęcia współpracy w tym zakresie.
- Nie można z pewnością powiedzieć, jak duże są łączne polskie wydatki na amerykański sprzęt wojskowy, eksperci zakładają jednak, że jeśli chodzi o zakupy amerykańskiej broni na świecie Polska jest na drugim miejscu po Arabii Saudyjskiej
– pisze na łamach „Die Welt” Philipp Fritz, cytowany przez portal dw.com.
Według gazety Polacy byliby skłonni przystąpić do projektu konstrukcji nowego czołgu Main Ground Combat System (MGCS), ale Niemcy i Francuzi „wolą sami realizować projekt”.
- Inne projekty realizowane są zbyt wolno dla Polski. Kraj ten uważa Rosję za bezpośrednie zagrożenie i chce nowych systemów obronnych natychmiast, szczególnie po wybuchu wojny na wschodzie Ukrainy i rosyjskiej aneksji Krymu w 2014 roku
– zauważa „Die Welt”.
Gazeta podkreśla, że Polacy czują się coraz pewniej i prowadzą samodzielną politykę przemysłową. Przyczyną takiego stanu rzeczy jest zdaniem dziennika, dynamiczny rozwój gospodarczy naszego kraju.
- Polska chce mieć korzyści z technologii i know-how partnerów z UE. Dlatego chce uczestniczyć w projekcie czołgu MGCS. Berlin ma jednak złe doświadczenia z dużymi projektami europejskimi, jak Eurofighter czy samolot transportowy A400M. Im więcej państw uczestniczy w przedsięwzięciach, tym częściej dochodzi do opóźnień i tym większe są koszty
– podkreśla „Die Welt”.
W związku z brakiem chęci współpracy ze strony Niemiec i Francji Polska, dla realizacji planów modernizacji armii znalazła partnera w Korei Południowej. Według gazety „Koncern Hyundai Rotem zaproponuje Polsce dostosowany do jej potrzeb model K2, razem z transferem technologii, którego chce Warszawa”.
- To dopiero początek rozmów, ale już teraz mówi się o 800 egzemplarzach. Po tak gigantycznym kontrakcie Polska będzie dysponować liczbą nowoczesnych czołgów większą niż Niemcy i Francja razem wzięte
- wskazuje gazeta, zauważając jednocześnie, że niemieckiemu i francuskiemu przemysłowi zbrojeniowemu „umknęła szansa na zamówienie 800 czołgów”.