703 nielegalnych imigrantów na 11 łodziach przedostało się w niedzielę przez kanał La Manche do Wielkiej Brytanii – podało w poniedziałek brytyjskie ministerstwo spraw wewnętrznych. To trzeci najwyższy bilans w tym roku i najwyższy, od kiedy na początku lipca władzę przejęła Partia Pracy. To swego rodzaju odpowiedź na niedawne masowe protesty Brytyjczyków organizowane pod hasłem "Mamy dość!" i "Zatrzymajcie łodzie!"
Od początku tego roku do Wielkiej Brytanii nielegalnie przedostały się przez La Manche 18 342 osoby. To o 13 proc. więcej niż w tym samym czasie w ubiegłym roku, kiedy ten bilans wynosił 16 170 osób.
Najwyższy w tym roku dobowy bilans nielegalnych przepraw odnotowano 18 czerwca, kiedy przypłynęły 882 osoby, a drugi co do wielkości – 711 osób – miał miejsce 1 maja. Obie te daty były przed wyborami do Izby Gmin 4 lipca, które zakończyły 14-letnie rządy Partii Konserwatywnej.
Jedną z pierwszych decyzji ogłoszonych przez nowego premiera Keira Starmera była rezygnacja z realizacji umowy z Rwandą o odsyłaniu do tego kraju nielegalnych imigrantów, co w zamyśle Partii Konserwatywnej miało zniechęcać kolejnych przed podejmowaniem nielegalnych przepraw. Zamiast tego Starmer zapowiedział utworzenie nowej formacji do walki z gangami zajmującymi się przemytem imigrantów.
Na razie jednak nie słychać o jej sukcesach. Głośno natomiast było na manifestacjach które przetoczyły się prze większe miasta Wielkiej Brytanii po morderstwie trzech kilkuletnich dziewczynek w Southport. Ich zabójcą był 17-latek urodzony już w Wielkiej Brytanii, choć jego ojciec pochodził z Rwandy.
Podczas masowych protestów wznoszono hasła "Mamy dość!", "Dość znaczy dość!", "Zatrzymajcie łodzie!". Lewicowy premier Starmer zaznaczył jednak, że nie będzie tolerował antyimigranckich wystąpień i przeciwko demonstrantom skierował dodatkowe siły policji. W ślad za nią ruszyły islamskie bojówki. Wreszcie na ulicach pojawiły się organizacje z hasłami proimigranckimi.