Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Świat

Będzie głosowanie nad wotum nieufności wobec "królowej Ursuli". KE i von der Leyen będą się tłumaczyć przed PE

To pierwsza taka sytuacja od dawna, gdy Parlament Europejski będzie głosował wotum zaufania wobec Komisji Europejskiej. Z takim wnioskiem wystąpili konserwatywni eurodeputowani z EKR. Głosowanie miałoby się odbyć jeszcze w pierwszej połowie lipca.

Rumuński eurodeputowany Gheorghe Piperea z Sojuszu na rzecz Jedności Rumunów (AUR) należącej do grupy Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR) oficjalnie złożył wniosek o wotum nieufności dla Parlamentu Europejskiego przeciwko Komisji Europejskiej i jej przewodniczącej Urszuli von der Leyen.

Pod dokumentem złożonym 26 czerwca wśród 74 podpisów znalazły się także nazwiska polskich europosłów i to nie tylko spośród EKR. Pojawiły się tam podpisy także członków europarlamentarnej frakcji Europejskiej Partii Ludowej (EPL), z której wywodzi się szefowa KE. Piperea wspomniał, że na niektórych europosłów pojawiły się naciski, by wycofali swoje poparcie dla wniosku.

Dalsza ścieżka formalna to przedstawienie wniosku liderom grup parlamentarnych podczas ich spotkania 2 lipca oraz głosowanie na posiedzeniu plenarnym w Strasburgu między 7 a 10 lipca.

Rosnące niezadowolenie

To pierwsza taka sytuacja dla "królowej Ursuli" od wyboru w 2019 roku na stanowisko szefowej KE. Jednak przez te lata, narosło niezadowolenie i niewyjaśnione kontrowersje wokół jej osoby. W uzasadnieniu wniosku Piperea wymienił m. in. bezprawną ingerencję w wybory krajowe poprzez stronniczą cenzurę mediów społecznościowych, ale także "błędne zastosowanie" klauzuli nadzwyczajnej, które doprowadziło do pominięcia PE i przyspieszenia realizacji wspólnego programu dozbrojeniowego "SAFE" zabezpieczonego pożyczką w wysokości 150 miliardów euro. Padła także kwestia "Pfizergate".

Europoseł, który jest profesorem prawa wskazał także na uporczywe i ciągłe nadużycia instytucjonalne, lekceważenie demokracji i erozji zaufania publicznego do zarządzania Unią.

Do przegłosowania wniosku konieczne będzie poparcie nie 2/3 europosłów obecnych na sali podczas lipcowego posiedzenia plenarnego. Oznacza to zebranie szacunkowo nawet 361 głosów. Szansą jest rosnące napięcie pomiędzy Komisją, a lewicowymi ugrupowaniami. Jednak wnioskodawcy wskazują, że już samo głosowanie wotum zaufania będzie zwróceniem uwagi na 

Naszym celem jest jednak wysłanie sygnału i zwrócenie uwagi opinii publicznej na główne kwestie dotyczące Ursuli von der Leyen

– podkreśla wnioskodawca.

Będzie to pierwsza od niemal sześciu lat okazja do tego, by Ursula von der Leyen zmierzyła się z rzeczywiście kontrolującym KE Parlamentem Europejskim. "Nawet jeśli nie ma bezpośredniego zagrożenia dla jej władzy, fakt, że partie prawicowe są w stanie wystawić ją na mównicę, jest oznaką zmieniających się czasów i daje nadzieję" - skomentował Tamás Orbán, węgierski publicysta.

Źródło: niezalezna.pl, europeanconservative.com