Polska jest predysponowana, aby z jej terytorium NATO koordynowało odstraszanie ewentualnych zagrożeń ze Wschodu – powiedział szef BBN Paweł Soloch.
– powiedział.Tematyka rozmów była przekrojowa i obejmowała całokształt stosunków polsko-amerykańskich, jednak kwestie bezpieczeństwa były oczywiście kluczowymi zagadnieniami. Strona amerykańska była zainteresowana naszymi opiniami, jeśli chodzi o rozwój z relacji z Rosją, sytuację w obrębie Unii Europejskiej po pierwszej turze wyborów we Francji i po Brexicie
– mówił Paweł Soloch.Podczas rozmów otrzymaliśmy zapewnienie naszych rozmówców, że stosunek Stanów Zjednoczonych do Rosji z powodu jej asertywnych poczynań nie uległ zmianie. Nasi partnerzy - czy to w Pentagonie, czy to w Departamencie Stanu, czy w Białym Domu, jak gen. McMaster - źle oceniają politykę Rosji i nie widzą w najbliższym czasie możliwości dokonania jakiegoś zdecydowanego „resetu” w tych stosunkach
Gen. H.R. McMaster przywołał nazwiska generałów i wysokiej rangi oficerów, z którymi współpracował w Afganistanie, kiedy tam stacjonował. Nasi oficerowie mają tutaj dobrą markę i są znani. Patrząc wstecz uzmysławia to, że od momentu wstąpienia Polski do NATO, ale także wcześniej, od roku 1989, poprzez nasz udział w misjach NATO i w działaniach sojuszniczych, np. w „koalicji chętnych” w czasie interwencji w Iraku, wykształcił się pewien rodzaj braterstwa broni pomiędzy konkretnymi polskimi i amerykańskimi żołnierzami i oficerami. Dlatego, jeżeli mówi się „Polska”, to mój - jeśli tak można powiedzieć - amerykański odpowiednik gen. McMaster widzi konkretne ludzkie twarze
Przekonywaliśmy Amerykanów, że Polska jest zainteresowana dłuższą obecnością wojsk amerykańskich na swoim terytorium. Amerykanie dobrze ocenili pierwsze miesiące, tygodnie – bo batalionowa grupa bojowa NATO jest w Polsce parę tygodni, a ciężka brygada pancerna od lutego – stacjonowania żołnierzy amerykańskich w Polsce. Ten pierwszy okres instalowania się żołnierzy amerykańskich w Polsce jest bardzo dobrze oceniany w Waszyngtonie. Fakt, że żołnierze amerykańscy spotykają się z ciepłym przyjęciem Polaków, zwykłych ludzi, jest tutaj bardzo doceniany – powiedział.
– podał Paweł Soloch.Zagrożone czują się nie tylko państwa bałtyckie, także państwa, które nie są członkami NATO, jak Szwecja czy Finlandia. Graniczymy z Białorusią, która znajduje się pod silnymi wpływami Rosji. Zobaczymy, jaka będzie sytuacja w Białorusi po ćwiczeniach „Zapad” (manewry odbędą się w dniach 14-20 września z udziałem 13 tys. żołnierzy, w tym 3. tys. żołnierzy rosyjskich i 280 jednostek rosyjskiego sprzętu bojowego). Ciekawe, czy Rosjanie zdecydują się tam zostawić część swoich wojsk. Zobaczymy, jakie będzie stanowisko w takim przypadku Białorusi, jaki to będzie miało wpływ na stosunki z Ukrainą.
Polska dysponuje sporym potencjałem demograficznym, dysponujemy najliczniejszą - chociaż naszym zdaniem niewystarczająco liczną - armią w regionie.
Polska z racji obszaru, który stwarza tzw. głębię strategiczną, (terytorialną zdolność absorbowania ataków militarnych) jest predysponowana, aby na naszym terenie znajdowały się instalacje, zaplecze, systemy dowodzenia, które zabezpieczałyby pobyt grup batalionowych NATO w krajach bałtyckich.
Nasza zapowiedź zwiększenia wydatków na obronę z 2 proc. do 2,5 proc. PKB została bardzo dobrze przyjęta. Należymy do tych państw sojuszniczych, gdzie jest silna akceptacja polityczna, proamerykańskie nastawienie społeczeństwa, które zdaje sobie sprawę z konieczności rozwijania wojskowych zdolności do odstraszania potencjalnego agresora. W dniu dzisiejszym wskazuje się na Rosję jako na państwo, które zagraża równowadze
– dodał.Natomiast w Elblągu – zostało to zatwierdzone podczas spotkania na szczycie NATO w Warszawie - powstaje siedziba Dowództwa Wielonarodowej Dywizji Północ-Wschód. Po Niemcach jesteśmy największym krajem NATO nad Bałtykiem i graniczymy z takimi newralgicznymi, zapalnymi punktami jak Ukraina i potencjalnie Białoruś. Zatem Polska jest predysponowana, aby z jej terytorium NATO koordynowało odstraszanie ewentualnych zagrożeń ze Wschodu