W nocy ze środy na czwartek w wieku 74 lat zmarł w Toruniu reprezentant Polski w koszykówce Andrzej Chmarzyński - poinformowała rodzina. Był zawodnikiem drużyny narodowej, która w 1967 roku w mistrzostwach świata w Urugwaju wywalczyła piąte miejsce.
Był to jedyny dotychczas występ biało-czerwonych w MŚ. Na kolejny przyszło czekać 52 lata. Turniej w Urugwaju, z udziałem 13 najlepszych drużyn globu, trwał od 27 maja do 10 czerwca. Polacy dali się wyprzedzić tylko Związkowi Radzieckiemu, Jugosławii, Brazylii i USA.
W lutym przy okazji kończącego eliminacje do MŚ w Chinach meczu Polska - Holandia w gdańskiej Ergo Arenie, wraz z innymi koszykarzami-uczestnikami MŚ 1967 - królem strzelców tego turnieju Mieczysławem Łopatką i Włodzimierzem Tramsem - został uhonorowany przez PZKosz okolicznościową koszulką
Jeszcze w lutym Chmarzyński - wraz z kolegami z parkietów - był oklaskiwany w przerwie meczu z Holandią...
Czekali na kolejny awans na MŚ ponad pół wieku:Andrzej Chmarzyński,Mieczysław Łopatka,
— Witold Bańka (@WitoldBanka) 25 lutego 2019
Włodzimierz Trams...dziękujemy ??? #POLHOL @KoszKadra pic.twitter.com/Se77gI9wAi
Debiutujący w reprezentacji seniorów w mistrzowskiej imprezie Chmarzyński był jednym z najmłodszych jej zawodników. Wystąpił w czterech meczach i zdobył pięć punktów: z Brazylią (1), Paragwajem (2), Jugosławią i USA (2).
W wyrównanym spotkaniu z Jugosławią otrzymałem od trenera specjalne zadanie pilnowania ich czołowego snajpera Radivoje Koraca. Nie miałem nawet co patrzeć w kierunku kosza, cały czas musiałem obserwować imponującego strzeleckim instynktem rywala
- wspominał.
Na arenie międzynarodowej Chmarzyński zadebiutował w reprezentacji Polski juniorów 1964 roku w Neapolu, gdzie odbyły się pierwsze w historii mistrzostwa Europy do lat 18. Drużyna zajęła szóste miejsce.
Cała jego krajowa kariera związana była z Toruniem, gdzie przez siedem sezonów występował na najwyższym szczeblu rozgrywek w barwach AZS. "Grałem tylko w tym klubie. Urodziłem się 17 lutego 1945 roku w Radomiu, ale po miesiącu rodzice przeprowadzili się do Grodu Kopernika" - opowiadał.
Mierzący 196 cm środkowy trzykrotnie plasował się w dziesiątce najlepszych strzelców ligi - na 6., 9. i 4. miejscu. W sezonie 1969/70 wyprzedzili go tylko wybitni snajperzy - Edward Jurkiewicz, Wiesław Langiewicz i Mieczysław Łopatka. W rozgrywkach najwyższego szczebla wystąpił w 135 spotkaniach i zdobył 2247 pkt (średnia 16,6).
Po zakończeniu sportowej kariery były koszykarz odnosił sukcesy na polu naukowym. Jeszcze jako zawodnik studiował chemię na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu. Obronił tam pracę doktorską. Przez wiele lat pracował m.in. jako wykładowca w Katedrze Chemii Fizycznej i Zakładzie Chemii Środowiska i Ekoanalitycznej. Otrzymywał liczne nagrody za osiągnięcia ważne dla ochrony środowiska.