Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Wejście smoka Milika, pech Zielińskiego, samobój Bereszyńskiego

Arkadiusz Milik - chwilę po wejściu na boisko - zdobył bramkę dla Napoli w wygranym 2:1 meczu z Udinese w 34. kolejce włoskiej ekstraklasy. Centymetrów do szczęścia zabrakło Piotrowi Zielińskiemu. Po jego strzale piłka odbiła się od poprzeczki i nie przekroczyła linii bramkowej. Samobójczego gola uzyskał Bartosz Bereszyński, ale Sampdoria Genua zwyciężyła i jest już pewna utrzymania.

twitter.com/arekmilik9/

Milik rozpoczął spotkanie na ławce rezerwowych, ale po pół godzinie zastąpił Belga Driesa Mertensa. Kilkadziesiąt sekund po wejściu na boisko Polak w ekwilibrystycznym rozkroku w zamieszaniu podbramkowym zdołał skierować piłkę do siatki gości.  To 11. jego trafienie w tym sezonie Serie A.

Gol Milika, pech Zielińskiego i dramatyczna końcówka dla Napoli

Było to trafienie na 1:1, bo wcześniej prowadzenie Udinese - bez kontuzjowanego Łukasza Teodorczyka - zapewnił Argentyńczyk Rodrigo De Paul. Zwycięstwo miejscowym w szóstej minucie doliczonego przez arbitra czasu gry zapewnił Matteo Politano. To jego pierwsza ligowa bramka w barwach Napoli, do którego zimą trafił z Interu Mediolan. Do 80. minuty grał w ekipie gospodarzy Piotr Zieliński. Polak mógł wpisać się również na listę strzelców, ale po jego atomowym strzale piłka odbiła się od poprzeczki i linii bramkowej - nie przekraczając jej całym obwodem.

Milik, który został jeszcze później ukarany żółtą kartką, od pewnego czasu jest przymierzany do Juventusu Turyn. Według niektórych włoskich mediów miał już nawet uzgodnić warunki indywidualnego kontraktu z mistrzem Włoch i liderem tabeli, ale transfer Polaka wciąż nie został sfinalizowany. Zdaniem "Corierre dello Sport" może jednak w ogóle do niego dojść, gdyż władze "Starej Damy" miały zagiąć parol dla kolumbijskiego snajpera Atalanty Bergamo Duvana Zapatę.

Napoli, które tuż po restarcie rozgrywek piłkarskich po przerwie spowodowanej koronawirusem sięgnęło po Puchar Italii, dzięki zwycięstwu wróciło na szóstą pozycję, ostatnią premiowaną udziałem w Lidze Europy 2020/21. Zespół trenera Gennaro Gattuso ma jednak tyle samo punktów co kroczący od wygranej do wygranej Milan i wyprzedza go tylko większą liczbą zdobytych goli. W sobotę "Rossoneri" pokonali 5:1 Bolognę, której bramki strzegł Łukasz Skorupski.

Utrzymanie zapewniła sobie praktycznie Sampdoria. Ekipa z Genui pokonała na wyjeździe Parmę 3:2, choć do przerwy przegrywała 0:2, m.in. po samobójczym golu Bereszyńskiego, który nieszczęśliwie interweniował we własnym polu karnym. W drugiej połowie goście, wśród których tym razem rezerwowym był Karol Linetty, odrobili straty i odnieśli piąte zwycięstwo w sześciu ostatnich występach.

Zespół Polaków, prowadzony przez doświadczonego trenera Claudio Ranierego, z dorobkiem 41 pkt plasuje się na 13. miejscu, ale ważniejsze jest 12 "oczek" przewagi nad strefą spadkową.

W niedzielę po porażce wyjazdowej z Brescią 1:2 stało się jasne, że szans na utrzymanie nie ma już zajmujące ostatnią lokatę "polskie" SPAL. Całe spotkanie w barwach gości rozegrali Thiago Cionek, Arkadiusz Reca i Bartosz Salamon. Ekipa z Ferrary w ośmiu meczach po przerwie koronawirusowej zdobyła tylko punkt.

 



Źródło: PAP, niezalezna.pl

#Arkadiusz Milik #Bartosz Bereszyński #Serie A

jm