Ciężkie zadanie czeka polską tenisistkę Magdę Linette w 1. rundzie wielkoszlemowego US Open. Nasza zawodniczka zagra ze słynną Sereną Williams. Agnieszka Radwańska zmierzy się natomiast z niżej notowaną Tatjaną Marią.
Agnieszka Radwańska zajmuje obecnie 39. miejsce w rankingu WTA (od przyszłego tygodnia będzie plasować się pod koniec piątej dziesiątki), a Tatjana Maria jest 67. Polka po raz pierwszy od 11 lat nie znalazła się w gronie rozstawionych w turnieju wielkoszlemowym.
29-letnia krakowianka ze starszą o dwa lata rywalką zmierzyła się dotychczas trzy razy i za każdym razem wygrywała bardzo pewnie. W każdym z tych spotkań traciła co najwyżej trzy gemy. Ostatnio zawodniczki te zmierzyły się dwa lata temu w Tiencinie. W Wielkim Szlemie miały okazję zagrać przeciwko sobie raz - osiem lat temu, w pierwszej rundzie Australian Open, podopieczna trenera Tomasza Wiktorowskiego oddała rywalce tylko jednego gema.
Niemka, która pięć lat temu urodziła córkę, nie ma na koncie żadnych sukcesów w imprezach tej rangi. Tylko raz - w Wimbledonie 2015 - dotarła do trzeciej rundy. W US Open dwa razy - w tym w poprzednim sezonie - awansowała do drugiego etapu rywalizacji.
Dużego pecha w losowaniu miała będąca 60. rakietą świata Linette. Poznanianka trafiła na rozstawioną z "17" Serenę Williams, sześciokrotną zwyciężczynię US Open. Amerykanka co prawda jest 26. na liście WTA, ale organizatorzy zmagań na obiektach Flushing Meadows zapowiedzieli już w czerwcu, że wezmą teraz pod uwagę wpływ ciąży na obecne notowania zawodniczek. Williams z tego powodu opuściła poprzednią edycję nowojorskiego turnieju - 1 września urodziła córkę.
26-letnia Linette jeszcze nigdy nie miała okazji zmierzyć się ze starszą o 11 lat gwiazdą tenisa. Zawodniczka z USA ma w dorobku rekordowe w liczonej od 1968 roku Open Erze 23 wielkoszlemowe tytuły wywalczone w singlu i tylko jednego brakuje jej, by zrównać się z najlepszą pod tym względem w historii Australijką Margaret Court. Najlepszym wynikiem poznanianki w zawodach tej rangi jest trzecia runda. W Nowym Jorku zaś tylko raz dotychczas przeszła do drugiego etapu rywalizacji i miało to miejsce w 2015 roku.
Trudno liczyć na to, że Williams, która wróciła do startów w marcu, po przerwie macierzyńskiej będzie w słabej formie. W kilku pierwszych występach w tym sezonie nie notowała znaczących rezultatów, ale w lipcowym Wimbledonie dotarła do finału.