Krzysztof Hołowczyc, z pilotem Łukaszem Kurzeją, zajął szóste miejsce w prologu Rajdu Dakar w Arabii Saudyjskiej. Polska załoga wyprzedziła m.in. ubiegłorocznego triumfatora - Katarczyka Nassera Al-Attiyaha czy doświadczonego Hiszpana Carlosa Sainza.
Szybki Hołowczyc i klan Goczałów
W prologu o długości 157 km, w tym 27 km odcinka specjalnego, najszybszy okazał się jadący Audi Szwed Mattias Ekstroem. Jadący Mini z napędem na cztery koła 61-letni Hołowczyc, który w 2015 roku zajął w Dakarze trzecie miejsce, był wolniejszy od Ekstroema o 44 sekundy. Al-Attiyah był 12. (1.01), natomiast Sainz uplasował się daleko poza czołówką ze stratą ponad dwóch minut.
Znakomicie w prologu spisał się klan Goczałów. Eryk Goczał wygrał odcinek specjalny. Ubiegłoroczny zwycięzca imprezy w kategorii lekkich pojazdów SSV tym razem okazał się najlepszy w mocniejszej klasie challenger. Na krótkiej trasie wyprzedził wujka Michała, a 12. był jego tata Marek.
Po ubiegłorocznym sukcesie 18-letniego Eryka, który jako najmłodszy zawodnik w historii odebrał statuetkę Beduina dla zwycięzcy, rodzina przesiadła się do zbliżonej wizualnie, ale szybszej klasy i jedzie samochodami Taurus. Tradycyjnie Energylandia Rally Team zapowiadał, że chce zająć całe końcowe podium rajdu. Blisko było już przed rokiem, gdy trzeci był Marek.