Trener Podbeskidzia Bialsko - Biała Krzysztof Brede uczył się fachu od Michała Probierza, dziś opiekuna Cracovii. W niedzielę po raz pierwszy stanęli naprzeciwko siebie. I nie zrobili sobie krzywdy, bo ich drużyny po szalonym meczu zremisowały 2:2. Dla "Górali" był to pierwszy zdobyty punkt po powrocie do Ekstraklasy.
Krzysztof Brede przez blisko cztery lata był asystentem Michała Probierza. Najpierw w Lechii Gdańsk, a następnie w Jagiellonii Białystok. Kiedy Probierz wyjeżdżał z Podlasia do Krakowa, powiedział Bredemu, że ten jest już gotowy i powinien "iść na swoje". Ten posłuchał mentora i przyjął ofertę Chojniczanki. Poradził sobie nadspodziewanie dobrze, bo drużyna z Chojnic była o włos od awansu do Ekstraklasy. Potem przyszła oferta z Podbeskidzia i pod Klimczokiem Brede po raz kolejny świetnie się spisał i wprowadził "Górali" do piłkarskiej elity.
W drugiej kolejce przyjaciele z trenerskiej ławki stanęli po przeciwnych stronach barykady. Pierwszy cios wyprowadził Brede. W 16. minucie Łukasz Sierpina zagrał w pole karne gości 'świecę". Obrońcy Cracovii stanęli, bo czterech "Górali" było na pozycji spalonej. Tyle, że nie brali udziału w akcji. Gapiostwo krakusów wykorzystał Karol Danielak, który wyskoczył zza pleców stoperów i strzelił do siatki. Sędzia Jarosław Przybył po analizie VAR uznał gola.
Tuż przed przerwą strzałem z najbliższej odległości wyrównał Czech David Jablonsky.
Niespełna kwadrans po rozpoczęciu drugiej połowy, Krzysztof Brede znów mógł wznieść ręce w geście triumfu. Efektownym strzałem głową gospodarzy wyprowadził na prowadzenie Aleksander Komor. Ten sam piłkarz jeszcze w pierwszej połowie był bliski zdobycia gola, ale piłka, po jego uderzeniu głową, trafiła w słupek.
🏁 #PODCRA
— PKO BP Ekstraklasa (@_Ekstraklasa_) August 30, 2020
Szalony mecz w Bielsku-Białej - obie ekipy do końca walczyły o komplet oczek! pic.twitter.com/0UsG6qvaQE
Końcówka należała jednak do "Pasów". W 82. minucie po szarży lewym skrzydłem, aktywny Mateusz Wdowiak zagrał do Słowaka Tomasa Vestenicky'ego, a ten wyrównał na 2:2. Tuż przed ostatnim gwizdkiem arbitra, Cracovia mogła przeważyć szalę na swoją korzyść, jednak Brazylijczyk Thiago z kilku metrów fatalnie spudłował. A po meczu obaj szkoleniowcy serdecznie się wyściskali, wychodząc widocznie z założenia, że ten remis, żadnemu z nich krzywdy nie zrobił.