Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Sport

Tysiące euro za... nieobecność. Therese Johaug może liczyć na sowitą premię za oglądanie zawodów w TV

Therese Johaug - była rywalka Justyny Kowalczyk w biegach narciarskich - nie musi nawet startować by dostać sowitą premię. Norweska Federacja Narciarska, po decyzji o wycofaniu reprezentacji z zawodów Pucharu Świata i z cyklu Tour de Ski zdecydowała, że wszyscy jej członkowie otrzymają rekompensaty finansowe za utracone premie.

Autor: jm

Wysokość gratyfikacji dla norweskich biegaczy narciarskich została wyliczona na podstawie wyników w ubiegłym sezonie. W przypadku Therese Johaug, która wygrała ubiegłoroczny Tour de Ski, i Johannesa Klaebo, który był drugi, będzie to po 125 tysięcy koron - to równowartość 12,5 tys. euro - czyli blisko 60 tysięcy złotych.

Reklama

Pozostali zawodnicy, w sumie kilkanaście osób, otrzymają wypłaty w przedziale od 30 do 100 tysięcy koron.

Norweska Federacja Narciarska wyjaśniła, że pieniądze pochodzą częściowo z rządowej pomocy dla branży sportowej w czasie pandemii, lecz większa część to środki zaoszczędzone na podróżach i zakwaterowaniu podczas odwołanych wyjazdów na PŚ w Davos i Dreźnie oraz TdS.

Dyrektor ds. biegów narciarskich w NSF Espen Bjervig wyjaśnił, że łączne wypłaty wyniosą 1,4 miliona koron i zastaną zaksięgowane jako stypendia sportowe m.in. ze względów podatkowych.

Dla norweskich mediów sumy dla Johaug i Klaebo są "zadziwiająco wysokie za nieobecność w TdS i oglądanie zawodów z kanapy w telewizji" i dają za przykład piłkarki ręczne, które w grudniu w wyczerpującym turnieju w Danii wywalczyły mistrzostwo Europy i za złoty medal otrzymają po 120 tysięcy koron (12 tys. euro).

Autor: jm

Źródło: PAP, niezalezna.pl
Reklama