Niezwykła sytuacja miała miejsce podczas meczu Pucharu Ligii pomiędzy Tottenhamem i Chelsea. Piłkarz "Kogutów" Eric Dier zbiegł w trakcie spotkania z boiska by skorzystać z ubikacji. Do toalety pobiegł za nim trener Jose Mourinho. Szkoleniowiec tłumaczył później, że to "nieludzkie, by piłkarz na tym poziomie rozgrywał dwa mecze w ciągu 48 godzin".
Chelsea prowadziła z Tottenhamem 1:0 w meczu Pucharu Ligi, gdy Eric Dier zbiegł z boiska. Jak okazało się po spotkaniu - musiał załatwić "grubszą" sprawę w toalecie. Za piłkarzem do ubikacji udał się wściekły Jose Mourinho.
Są takie chwile, gdy sytuacje pozaboiskowe są ważniejsze od tych na murawie... 😉
— ELEVEN SPORTS PL (@ELEVENSPORTSPL) September 30, 2020
W rolach głównych Eric Dier i José Mourinho. pic.twitter.com/8hBoAJ3Fdf
Dier szybko wrócił na murawę. Koguty ostatecznie doprowadziły do wyrównania, a później wyeliminowały rywala z rozgrywki po rzutach karnych. Portugalski szkoleniowiec po meczu ze zrozumieniem podszedł do niecodziennego zachowania swojego piłkarza.
To co stało się z Erikiem Dierem nie było normalne. To nie powinno być dopuszczalne, by piłkarze w obecnej sytuacji grali dwa mecze o takiej intensywności w przeciągu 48 godzin. Jest tyle dodatkowych obostrzeń związanych z pandemią, a my dwa dni wcześniej graliśmy w Premier League z Newcastle. Wystawiłem dziś piłkarzy, którzy byli w stanie grać. To nieludzkie
- powiedział Mourinho.
Eric Dier całą sytuację potraktował z humorem i w mediach społecznościowych umieścił wielce mówiące zdjęcie toalety z plakietką: "piłkarz meczu".